Niewiele brakowało, a do walki numer dwa doszłoby już podczas piątkowej ceremonii ważenia. Broniący pasa dywizji półśredniej Dricus Du Plessis chciał udowodnić, że jego zwycięstwo nie było przypadkowe. Z kolei Roberto Soldić próbował wyprowadzić mistrza z równowagi. Zawodnicy skakali sobie do gardeł, ale obyło się bez większych spięć.
Obaj zawodnicy zmierzyli się po raz pierwszy podczas KSW 43, 14 kwietnia we Wrocławiu. Wówczas przez nokaut w drugiej rundzie zwyciężył wojownik znany z EFC Worldwide, który odebrał pas Chorwatowi w jego pierwszej obronie.
Przypomnijmy, że "Robocop" wszedł do KSW z olbrzymim hukiem. Chorwat często nazywany następcą legendarnego Mirka Filipovicia zastąpił na KSW 41 w grudniu kontuzjowanego Du Plessisa i skrzyżował rękawice z ówczesnym mistrzem, Borysem Mańkowskim. Po fenomenalnym występie zdetronizował panującego czempiona po trzeciej rundzie pojedynku.
Z kolei obiecujący 24-latek z RPA wszystkie wcześniejsze walki wygrał przed czasem i aż ośmiokrotnie poddawał rywali. Swoją wartość w KSW udowodnił bardzo szybko, zdobywając trofeum już w polskim debiucie.
Pojedynek, z początku wyrównany, szybko przeszedł pod inicjatywę reprezentanta UFD Gym. Trenujący w Niemczech Chorwat przerwał świetną passę Afrykanera i znokautował go w trzeciej rundzie. Świetnie odrobił lekcje z pierwszej walki i odzyskał trofeum.
OH MY! What a combination by @Soldic_MMA THE NEW KSW champion!#KSW45 pic.twitter.com/0bZWKw8wRi
— KSW (@KSW_MMA) 6 października 2018
Kto będzie kolejnym rywalem Soldicia? Możliwe, że dojdzie do walki rewanżowej z Borysem Mańkowskim. Poznaniak wciąż liczy się w walce o najcenniejsze trofeum.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #23: Lewandowski zdradził kulisy rozstania Lipski z KSW