Gwizdy na początek
Pojedynek pomiędzy Pawłem Mikołajuwem a Tomaszem Oświecińskim został zapowiedziany podczas poprzedniej gali federacji KSW. Wypełniony po brzegi katowicki Spodek oczekiwał starcia aktora z raperem, jednak większość zdecydowanie była za "Popkiem" - "Strachu" został wygwizdany przez kibiców.
Energiczny początek "Popka"
Oświeciński skrócił dystans, co szybko wykorzystał Mikołajuw, rzucając rywalem o matę. W parterze "Popek" przeszedł szybko do krucyfiksu, wyłączając ręce "Stracha".
Zawodnik trenujący pod okiem Piotra Strusa uciekł z niebezpiecznego uchwytu, jednak Mikołajuw przeszedł do dosiadu, zasypując rywala łokciami i ciosami. Za każdym razem, gdy Oświeciński wracał do stójki, Mikołajuw sprowadzał starcie do parteru.
Z sekundy na sekundę Mikołajuw oddychał coraz ciężej i jego aktywność w pozycji z góry słabła. Prawdopodobnie nikt nie spodziewał się tego, że starcie dotrwa do drugiej odsłony.
Na ten pojedynek czekają wszyscy. Czy "Strachu" zaskoczy i pokona Popka w swoim debiucie w KSW?
— KSW (@KSW_MMA) 23 grudnia 2017
The fight everyone has been talking about, POPEK MONSTER vs. STRACHU!! Right now at #KSW41
Join us on https://t.co/P3HqdhnBOS pic.twitter.com/zbkFPa861m
Szokujący koniec walki w drugiej rundzie
Oświeciński od razu poszedł po sprowadzenia, obalając Mikołajuwa. Z góry "Strachu" nie robił jednak nic znaczącego. Od czasu do czasu atakował uderzeniami, jednak zdecydowanie nie chciał tracić sił. Ale po dwóch minutach Oświeciński rozluźnił ręce i zasypał przeciwnika ciosami, co po chwili przerwał sędzia.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wyjątkowa walka Jędrzejczyk. Przegrała z chłopcem
[color=#000000]
[/color]