Jan Błachowicz zwyciężył w świetnym stylu. Polak wypunktował Jareda Cannoniera na UFC w Kanadzie

East News / John Woods/The Canadian Press via AP / Na zdjęciu: Jan Błachowicz podczas walki z Jaredem Cannonierem
East News / John Woods/The Canadian Press via AP / Na zdjęciu: Jan Błachowicz podczas walki z Jaredem Cannonierem

Jan Błachowicz stoczył udaną walkę pod szyldem UFC na gali w Kanadzie. Polak jednogłośną decyzją sędziów pokonał Jareda Cannoniera, zwyciężając drugi pojedynek z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Jana Błachowicza był to już ósmy występ pod szyldem największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie. Były mistrz KSW w wadze półciężkiej wyrównał swój rekord w UFC. Polak może pochwalić się czterema zwycięstwami i czterema przegranymi w starciach z najlepszymi zawodnikami dywizji do 93 kilogramów na świecie.

[b]

[/b]Jan Błachowicz od samego początku bardzo mądrze rozegrał ten pojedynek. Nie wdawał się w wymiany z niebezpiecznym w stójce Jaredem Cannonierem, jednak przez cały czas punktował kolejnymi uderzeniami.

Polakowi bardzo dobrze pracował pod siatką, a pod koniec pierwszych pięciu minut trafił wysokim kopnięciem i poprawił prostym. Wydawało się, że mogą te uderzenia zrobić wrażenie na Amerykaninie, ten jednak w ogóle ich nie poczuł.

Planem na walkę Jareda Cannoniera mogły być niskie kopnięcia, które Polak odczuwał coraz bardziej. Błachowicz nie zmienił jednak pozycji i cały czas świetnie pracował na nogach. Reprezentant WCA Fight Team do swojego konta dopisał sprowadzenie, które sędziowie punktowi z pewnością odnotowali.

Na dwie minuty przed końcem rundy Jan Błachowicz trafił mocnym ciosem, po którym Jared Cannonier osunął się na deski. Tam natychmiastowo Polak dopadł rywala, jednak nie zdołał utrzymać go w parterze. Pod sam koniec drugiej odsłony Błachowicz ponownie zaliczył udane sprowadzenie.

Błachowicz w trzeciej odsłonie zachował duży spokój, kontrolując przebieg pojedynku. Cannonier rozpoczął co prawda starcie bardzo aktywnie, jednak Polak dobrze pracował w defensywie, nie dając się zdominować.

Na nieco ponad minutę przed końcem walki Błachowicz odnotował kolejne udane sprowadzenie w tej walce. Na przeciwniku Polak dotrwał już do końca odsłony i decyzji sędziów.

Sędziowie byli jednomyślni. Wszyscy punktowali 29-28 dla Błachowicza.

Co ciekawe, podczas ogłaszania werdyktu pomylił się sędzia. Uniósł on najpierw rękę Cannoniera, który szybko chciał naprawić jego błąd, wskazując na Błachowicza. Za moment w górę powędrowała ręka "Cieszyńskiego Księcia".

ZOBACZ WIDEO Jacek Adamczyk: Michał Materla to dla mnie cichy bohater tego roku w KSW

Komentarze (3)
Fanirealmadrytpl
17.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To bardzo dobra wiadomosc 
avatar
Mossad
17.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
29-28 to smieszna punktacja
Polak dominowal w kazdej rundzie 
avatar
Lekarz Medycyny
17.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Super