W Polsce potrafi poddać każdego, nawet Chalidowa. Jego miejsce jest w UFC

Oskar Piechota to jeden z największych talentów, jakie pojawiły się na polskiej scenie sztuk walki. 25-latek z Trójmiasta to znakomity grappler, który również potrafi efektownie nokautować. Dlaczego nie walczy w żadnej cenionej organizacji?

W tym artykule dowiesz się o:

"Imadło" ma na swoim koncie w zawodowym MMA 7 walk, z czego 6 zakończył na swoją korzyść i wszystkie przed czasem. Jego wielki potencjał zauważają niemal wszyscy koledzy zawodnicy oraz trenerzy w kraju. Jest zapraszany na obozy sparingowe oraz często pomaga cenionym polskim wojownikom w przygotowaniach do ważnych walk.

Sam w klatce nie występuje za często, a obecnie żadna z krajowych organizacji nie ma z nim podpisanego czynnego kontraktu. Większość ekspertów potwierdza, że jego miejsce jest w UFC, gdyż tam może pokazać pełnie swojej klasy i zyskać popularność.

Zapraszam do parteru

Piechota pojedynki w MMA łączy ze startami w zawodach grapplingowych - to jeden z najlepszych specjalistów w Polsce od walki w parterze. Pod okiem trenera Zbigniewa Tyszki doszedł już do najwyższego szczebla zawodów, mistrzostw świata ADCC w Pekinie. W kraju potrafił poddać m.in. pretendenta do pasa KSW w wadze półśredniej, Rafał Moksa. Z jego pomocy w przygotowaniach korzystają też m.in. Tomasz Drwal czy Mamed Chalidow. Zawodnik klubu Piranha Gdynia ostatnią walkę stoczył w styczniu tego roku, wygrywając szybko na gali w Sopocie z Craigiem Whitem przez efektowną technikę (japoński krawat).

Oto walka Oskara Piechoty z Rafałem Moksem:

Jak na razie nie ma żadnych wiadomości co do planów 25-latka. Z pewnością interesowały się już nim polskie organizacje, na czele z KSW, ale na razie Piechota pozostaje "wolnym strzelcem". Poza świetnym umiejętnościami grapplerskimi "Imadło" udowodnił też, jak dobrze radzi sobie w stójce. O sile jego ciosu przekonali się już Livio Victoriano znokautowany na gali MMA Attack 3 oraz Mattia Schiavolin na PROMMAC w Lublinie.

Imadło - pseudonim nieprzypadkowy

- W zasadzie ten pseudonim nadano mi po mistrzostwach Polski, kiedy to jeszcze stratowałem w kategorii średnio zaawansowanych. Pamiętam, że rok wcześniej przyjechał do nas Robert Drysdale i pokazał technikę brabo choke, która mi się bardzo spodobała i zacząłem ją często stosować. Właśnie na tamtych zawodach w czterech z pięciu walk wygrałem przez tą technikę i o ile dobrze pamiętam, to Zybi ze Sławkiem (przyp. red. - trenerzy) zaczęli krzyczeć podczas walk, że mam imadło w rękach i tak to jakoś się przyjęło - wyznał w wywiadzie w 2014 roku Piechota. Faktycznie, w stoczonych dotychczas pojedynkach 25-latek imponował przygotowaniem fizycznym. Ma on idealne warunki jak na wagę średnią, w której występuje - ponad 180 cm i długie ręce. Właśnie dzięki temu w parterze jest tak ciężki do pokonania.

O Oskarze Piechocie w najbliższych latach powinno być jeszcze głośno
O Oskarze Piechocie w najbliższych latach powinno być jeszcze głośno

Jego niewielki rekord w MMA wynika również z faktu, że kilka jego walk wcześniej zakontraktowanych zostało odwołanych - jak w przypadku gali MMA Attack 4 czy PROMMAC 2. Niemniej jednak miejsce Piechoty jest zarezerwowane w UFC, gdzie może znaleźć się już za kilka walk. Póki jeszcze jednak go tam nie ma warto zainteresować się tym zawodnikiem i wykorzystać jego dużą wartość sportową. Jedno jest pewne - w Polsce w wadze średniej jest w stanie poddać każdego.

Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA 

Źródło artykułu: