- Już w styczniu Tomasz Babiloński złożył mi nową propozycję, ale wrócimy do tematu, jeżeli w najbliższej walce wszystko pójdzie dobrze - zdradza Kołecki.
W kilku ostatnich wywiadach Szymon Kołecki podkreślał, że ciąży na nim ogromna presja związana ze zbliżającym się występem przed własną publicznością. W organizację imprezy włączył się Urząd Miasta Ciechanów i lokalne spółki. Nie chcąc nikogo zawieść, Kołecki musi szczególnie uważać na ostatniej prostej przygotowań, by przypadkowy uraz nie wykluczył go z walki.
- Tym razem nie mam żadnej poważnej kontuzji. Drobne dolegliwości w moim wieku występują na co dzień. Kilka tygodni temu przeciążyłem plecy, ale nie przeszkodziło mi to w realizacji planu przygotowań. W te ostatnie dni będę szczególnie ostrożny, żeby nie narazić się na jakąś niepotrzebną kontuzję - tłumaczy Kołecki, który przed powrotem na grudniowej gali Babilon MMA 50 złamał palec u nogi na jednym z ostatnich treningów, ale zataił tę kontuzję i walczył z blokadą.
Gala w Ciechanowie cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że organizatorzy musieli zwiększyć ilość miejsc w hali. Wszystkie bilety zostały wyprzedane, a Kołeckiego dopingować będą kibice sportu, partnerzy biznesowi (w tym główny sponsor walki – Kancelaria Piotrowski i Wspólnicy), znajomi i rodzina. To dobra okazja, by pożegnać się z klatką, ale 43-letni zawodnik nie myśli o zakończeniu kariery 14 marca.
- Nie traktuję tego występu jako moje pożegnanie z klatką, chociaż nigdy nie wiadomo, jak się życie potoczy. Liczę, że będę jeszcze w stanie ciężko trenować i wystarczy mi motywacji, aby podołać trudom kolejnych przygotowań, jednak teraz liczy się tylko 14 marca i na tym jestem skupiony. Nie wybiegam myślami dalej w przyszłość - mówi Kołecki. - Nie odczuwam żadnej presji w związku z tym, że walczę w Ciechanowie, a hala będzie wypełniona moimi znajomymi, przyjaciółmi i rodziną. Traktuję to jako wyjątkowo przyjazne okoliczności, chociaż prawda jest taka, że w trakcie walki będę tak skoncentrowany na realizacji ustalonych zadań, że nie będę pamiętał o tym, gdzie walczę i kto mnie dopinguje. Liczę jednak na wspólną radość z kibicami po ogłoszeniu werdyktu.
Wybór rywala był dla wielu zaskoczeniem. Pokonany w grudniu Oli Thompson nie skorzystał z możliwości natychmiastowego rewanżu, którego stawką byłby mistrzowski pas Babilon MMA wagi ciężkiej. W tej sytuacji organizacja przedstawiła Kołeckiemu kolejne opcje. Mistrz olimpijski zgodził się na zejście do kategorii półciężkiej (do 93 kg) i pojedynek z doświadczonym Przemysławem Mysialą (24-12-1).
42-letni "Polish Bear" to były mistrz wielu polskich i zagranicznych federacji (m.in. FEN, Contenders, ProFC, Extreme Brawl i Ultimate Warrior Challenge) i prawdziwy weteran europejskiego MMA.
- Mój poprzedni rywal miał o kilka walk więcej od Przemka i pokazałem, że potrafię swoimi umiejętnościami zniwelować różnice w doświadczeniu. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, jest ono bardzo dobre, a nad aspektami przygotowania mentalnego jak zawsze najwięcej pracuję w ostatnich 2 tygodniach, więc to jest waśnie ten okres. Z mojego bogatego doświadczenie wiem, że psychika jest moją najpotężniejszą bronią - przekonuje Kołecki.
43-letni zawodnik nie chce zdradzać strategii na pojedynek z Mysialą, ale podkreśla, że jej autorem jest Mirosław Okniński, a poszczególne elementy szlifowane są następnie z całym sztabem. Istotną rolę w całej układance odgrywa także psycholog Kamil Wódka.
- Oczywiście nie mogę zdradzić, jaki plan ułożył trener Okniński, ale mogę powiedzieć, że jest w niewielkim stopniu podobny do planu na walkę z Oli Thompsonem. W moim sztabie to trener Okniński układa plan, a następnie jego elementy szlifujemy z każdym z trenerów (Oknińskim, Roszkiewiczem, Kucharczykiem) na osobnych treningach, aby finalnie łączyć to w sparingach i w walce. Co może być dla państwa ciekawe, dużą rolę w nauce elementów strategii odgrywa psycholog Kamil Wódka i praca z nim w ostatnich tygodniach poprzedzających wydarzenie. Liczę, że ponownie zaprezentuję metodyczną pracę w walce.
Niezależnie od wyniku starcia wieczoru na gali Babilon MMA 51 w Ciechanowie Szymon Kołecki chciałby kontynuować karierę, o ile pozwoli mu na to zdrowie. Istnieje duża szansa na przedłużenie kontraktu z organizacją Babilon MMA, której szef Tomasz Babiloński przedstawił już kolejną propozycję.
- Ta walka faktycznie wypełni mój kontrakt z Babilon MMA, ale jak już zaznaczyłem wcześniej, liczę że nie będzie to koniec mojej sportowej przygody. Na dzień dzisiejszy nie rozmawiam z nikim o kolejnym kontrakcie, chociaż Tomasz Babiloński już w styczniu złożył mi bardzo dobrą ofertę na kolejne walki. Wówczas podziękowałem Tomkowi za propozycję, jednocześnie obiecując, że jak wszystko pójdzie dobrze 14 marca, a zdrowie pozwoli i chęci ciągle będą duże, to wrócimy do tej rozmowy - kończy Kołecki.