Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski ostatnio w mocnych słowach skomentował zachowanie Tomasza Adamka. "Góral" w lutym tego roku - na gali XTB KSW Epic - zmierzył się z Mamedem Chalidowem i wygrał z powodu kontuzji ręki rywala. Kibice cieszyli się już na rewanż, ale do tej pory nie ma żadnych ustaleń.
- Zaproponowałem mu ponowienie kontraktu. Na moich warunkach. Stwierdził, że woli się pobawić niż powalczyć (Adamek w tym roku ma na koncie dwie wygrane walki dla freak-fightowej federacji Fame MMA - przyp. red.). Poszedł w formę rozrywki. Myślę, że na tym stracił. Ubrudził sobie nazwisko najbardziej utytułowanego polskiego boksera - stwierdził dla portalu Interia Lewandowski.
Szef KSW dodał, że jego zdaniem galę XTB KSW Epic "wyprzedał" Chalidow, a nie Adamek (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
48-letni Adamek nie zgadza się z takim stanowiskiem. "Góral" zarzuca Lewandowskiemu, że ten mówi nieprawdę.
- Miałem wtedy walczyć na FAME, a że odezwało się KSW i zaproponowali dobre pieniądze, to FAME zgodziło się poczekać na mnie z późniejszą datą. I dzięki temu wskoczyliśmy na walkę z Mamedem. I to wszystko, tak doszło do tej jednej walki. A jeśli on (Lewandowski - przyp. red.) twierdzi, że później była jakaś propozycja, a ja jej nie wziąłem, jest to nieprawdą. Niczego takiego nie było - podkreśla w rozmowie z Interią.
Były mistrz świata w boksie nie zamierza też przejmować się zarzutem, że "poszedł w rozrywkę". Uważa, że w pojedynku z Chalidowem pokrzyżował plan KSW, który miał zakładać, że emerytowany pięściarz przegra tę walkę, przyjmie gażę i wszyscy będą zadowoleni. Stało się jednak inaczej.
- To jest głupie gadanie. Bo jeśli jestem zdrowy, świetnie się czuję, a głowa pracuje, to dlaczego mam siedzieć w domu i nic nie robić? (...) Mamed sprzedał galę, a ja nie? To niech zrobi Mamedowi walkę w boksie z kimkolwiek i zobaczymy, ile sprzedadzą biletów. Mówię, plan nie poszedł po ich myśli, dlatego - powiem brzydko - był wkur.... I wygląda na to, że chyba dalej jest - podsumował Adamek, uderzając w Lewandowskiego.