23 października Mariusz Pudzianowski poinformował, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie wystąpi na jubileuszowej gali XTB KSW 100. "Ciężko mi to przychodzi, bo bardzo chciałem pokazać się wam od najlepszej strony na okrągłej setnej gali KSW. Obecnie nie jest to możliwe... Mam większe ambicje i z szacunku do kibiców nie zawalczę 16 listopada w Gliwicach" - przekazał w mediach społecznościowych. Zaznaczył ponadto, że nie zmaga się z żadną poważną kontuzją.
Ta decyzja odbiła się szerokim echem w Polsce. Spotkała się też z krytyką części środowiska. Nieprzychylnie na jego temat wypowiedział się m.in. Łukasz Parobiec, znany z występów w organizacji walk na gołe pięści GROMDA i jeden z potencjalnych rywali Pudzianowskiego na jubileuszowej gali KSW.
W rozmowie z "Super Expressem" ocenił, że Pudzian "zachowuje się jak księżniczka". Były strongman odpowiedział na negatywne komentarze w swoich mediach społecznościowych i podkreślił, że wycofał się z walki z powodu zmęczenia i przetrenowania organizmu. (Więcej: TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Pudzianowski ostatnie posty w tej sprawie zamieścił 26 października. Przez następne 3 dni 47-latek nie wracał do tematu. Zmieniło się to we wtorkowy wieczór, kiedy to opublikował nagranie wykonane na siłowni. W kilkuminutowej wypowiedzi podkreślił swoje zasługi dla rozwoju MMA w Polsce, a także zaznaczył, że jego życie nie toczy się obecnie wyłącznie wokół sportu i treningów.
- Muszę zadbać o to życie "pozatreningowe", bo troszeczkę zostało zaniedbane i efekt był, jaki był. W pewnym momencie stanąłem na treningu zapaśniczym, który miał trwać 1,5 godziny, a ja po 40 minutach "kucnąłem". Jak to się mówi, za mocno pocisnąłem, higieniczny tryb życia był prowadzony na bakier - zaczął. Materiał opublikował na Facebooku.
- Wycofałem się z gali, bo się wycofałem, bo taka była moja decyzja. Może byłoby dobrze, może by nie było. Ale ja już nic nie muszę. Ja co najwyżej mogę. (...) To właśnie dzięki takim jak ja i wielu innym podobnym dzisiaj "miszcze" (Pudzianowski użył tego określenia z pogardą - przyp. red) nie muszą otwierać szlabanów na ochronie i szukać pieniążków na trening - mówił z przekąsem o swoich krytykach ze środowiska.
- Ja sportowo się spełniłem. Pod wieloma względami. W jednej dziedzinie przez 12 lat robiłem co chciałem i jak chciałem (chodzi o starty w zawodach strongmanów - przyp. red). Do MMA przyszedłem ze sportu, który nie miał z tym nic wspólnego. Zaczynałem więc od zera i dzięki takim osobom jak ja i innym do mnie podobnym MMA jest w takim miejscu, jakim jest obecnie - mówił.
Na zakończenie przekazal, że w środę czeka go trening bokserski. Należy pamiętać, że gdy Pudzianowski poinformował o wycofaniu się z udziału w gali KSW 100, to wyraźnie podkreślił, że nie kończy kariery w MMA i jeszcze kilka razy zaprezentuje się w oktagonie.