Mimo kontuzji oka upierał się, że widzi. Potem zszokował podczas wywiadu

Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Łukasz Charzewski podczas wywiadu z Mateuszem Borkiem
Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Łukasz Charzewski podczas wywiadu z Mateuszem Borkiem

Łukasz Charzewski jednogłośną decyzją sędziów pokonał na punkty Michała Sobiecha podczas gali KSW 91 w Libercu. Po zakończeniu walki w wywiadzie z Mateuszem Borkiem przyznał, że przed ostatnią rundą oszukał sędziego.

W tym artykule dowiesz się o:

Sporych emocji dostarczyła walka Łukasza Charzewskiego (13-2) z Michałem Sobiechem (5-2). W pierwszej rundzie przeważał pierwszy z wymienionych zawodników, natomiast w drugiej się to zmieniło. W pewnym momencie Charzewski, były mistrz FEN, przeniósł pojedynek do parteru.

To właśnie w nim otrzymał cios łokciem, który sprawił, że doznał rozcięcia nad prawym okiem, przez co pojawiła się duża opuchlizna. Do klatki wszedł lekarz i nie miał wątpliwości, że 31-latek nie może kontynuować walki, bo nie widzi.

Jednak "Harry" upierał się, że jest inaczej i może kontynuować pojedynek. Lekarz postanowił dwukrotnie zasłonić lewe oko i sprawdzić, czy widzi na drugie. Kazał mu zgadywać liczbę pokazywanych palców i za każdym razem ta sztuka mu się udawała. Tyle tylko, że pomagał w tym narożnik zawodnika.

ZOBACZ WIDEO: Kiedyś walczył za grosze. Dziś spełnia marzenia!

Lekarz postanowił przeprowadzić jeszcze jeden test, tym razem tak, by Charzewski nie otrzymał pomocy. Mimo to 31-latek i tak zgadł, ile palców zostało pokazanych. To sprawiło, że ostatecznie został dopuszczony do ostatniej rundy.

W niej Sobiech został obalony i do samego końca nie był w stanie się podnieść. O końcowym wyniku zadecydowali sędziowie, którzy orzekli triumf Charzewskiego jednogłośną decyzją (3 x 30-27).

Po zakończonej walce wywiad z zawodnikiem, który wygrał swoją pierwszą walkę w KSW przeprowadził Mateusz Borek. Nie mogło oczywiście zabraknąć pytania o to, czy naprawdę widział, gdy lekarz robił mu sprawdzian.

- Zgadłem, przysięgam. Proszę mi uwierzyć, że to była taka chwila, pomyślałem, że doktor pokaże trzy, bo wcześniej pokazywał dwa i strzeliłem w trzy - przyznał szczerze Charzewski czym potwierdził, że oszukał lekarza.

- To ja się zgłoszę przy następnym losowaniu Totolotka, bo dobrze zgadujesz - odpowiedział ze śmiechem Borek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty