Pierwotnie walką wieczoru gali w Madison Square Garden miała być knfrontacja Jona Jonesa ze Stipe Miociciem. Z powodu kontuzji "Bonesa" pojedynek ten musiał zostać odłożony w czasie. UFC zamiast niego postanowiła zorganizować walkę o tymczasowy pas w wadze ciężkiej pomiędzy Siergiejem Pawłowiczem a Tomem Aspinallem.
Anglik o polskich korzeniach twierdzi, że jest świetnie przygotowany do starcia z Rosjaninem, ale docenia też klasę rywala. - Ta walka jest dla mnie całym światem. Spójrz na rozmiar tego faceta. To będzie absolutne szaleństwo - powiedział Aspinall podczas oficjalnego ważenia.
Dużo mniej rozmowny przed tłumem kibiców był Pawłowicz. - Jestem bardzo szczęśliwy. Nie mogę czekać do jutra - wyznał krótko drugi z pretendentów do tytułu.
Zobacz spotkanie twarzą w twarz bohaterów co-main eventu UFC 295:
Budding stars collide for the Interim HW title in our co main event @SPavlovich13 vs @AspinallMMA#UFC295 | SATURDAY | Live on ESPN+ PPV pic.twitter.com/NprRURVMaC
— UFC (@ufc) November 10, 2023
Tom Aspinall w ostatniej walce szybko znokautował Marcina Tyburę, odnosząc szóste zwycięstwo w UFC i udanie wrócił do startów po poważnej kontuzji. Z kolei Siergiej Pawłowicz jest na fali sześciu wygranych z rzędu, a potężną moc jego pięści na własnej szczęce odczuli m.in. Derrick Lewis czy Tai Tuivasa.
Z Nowego Jorku dla WP SportoweFakty - Waldemar Ossowski
Wyjazd zorganizowany przez Monster Energy
Czytaj także:
Kowalkiewicz z kolejnym awansem w rankingu!
Głośny powrót do KSW. "Gigant" wzmacnia kategorię półciężką
ZOBACZ WIDEO: Poruszające słowa. Mamed Chalidow wskazał największego polskiego wojownika