Tybura i Iwanow do walki w Las Vegas przystąpili po wygranych, a obaj byli notowani w czołowej "15" kategorii ciężkiej UFC. Przewaga warunków fizycznych przemawiała na korzyść zawodnika z Uniejowa.
W pierwszej rundzie obaj postawili na wymiany w stójce. W nich precyzyjniejszy i szybszy był podopieczny trenera Andrzeja Kościelskiego. Reprezentant poznańskiego Ankosu MMA oddał jednak pole w drugiej odsłonie starcia, kiedy Bułgar był stroną agresywniejszą, wywierającą presję.
Wiedząc, że przebieg trzeciej rundy prawdopodobnie zadecyduje o decyzji sędziów punktowych, "Tybur" bardzo mądrze przewalczył ostatnie pięć minut. Były mistrz organizacji M-1 Global w wadze ciężkiej błyskawicznie sprowadził rywala do parteru i w tej płaszczyźnie kontrolował przebieg walki do końcowego gongu.
Po 15 minutach pojedynku sędziowie jednogłośnie wskazali Marcina Tyburę jako zwycięzcę (punktacja: 29-28, 29-28, 30-27). 37-latek mógł cieszyć się z 11. wygranej w szeregach UFC. Dzięki niej może liczyć na awans w rankingu kategorii ciężkiej, w której plasuje się obecnie na 10. pozycji. Triumf nad Bułgarem to cenny skalp w karierze zawodnika z Uniejowa, bowiem Błagoj Iwanow to były czempion organizacji World Series of Fighting i mistrz świata w sambo bojowym z 2008 roku.
Czytaj także:
"Totalna bzdura". Chalidow reaguje na oskarżenia po walce z Pudzianowskim
Ołeksandr Usyk znów to zrobił. Tak pomógł rodakom
ZOBACZ WIDEO: Gorące komentarze w sieci po hicie KSW. Mamy odpowiedź Radka Paczuskiego