Pojedynek Yanna Liasse z Adrianem Gralakiem miał wyjaśnić, który z tych zawodników ma szansę na sukces w KSW. Luksemburczyk trafił do polskiej organizacji całkiem niedawno, ale zdążył już rozprawić się z dwoma rywalami. Teraz walka z niepokonanym Polakiem miała być jego najtrudniejszym testem.
Już początek walki pokazał, że zarówno Liasse, jak i Gralak są mocno zdeterminowani. Widać było, że obaj są niezwykle energetyczni w klatce. Niestety nie przyniosło to dobrych skutków.
W trzeciej minucie pierwszej rundy Adrian Gralak mocno ruszył na Yanna Liasse i nadział się okiem na palec rywala. Wszystko działo się z takim impetem, że to wyglądało bardzo źle. Ostatecznie Polak nie dał rady dojść do siebie i po kontroli lekarza postanowiono zakończyć pojedynek.
W wyniku tego nieincydentalnego faulu sędziowie zdecydowali, iż walka będzie miała status "no contest".
Zobacz także: Koszmar polskiego mistrza
Zobacz także: Młodość ponad doświadczenie na KSW 75?
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Środowisko MMA podzielone! Wszystko przez walkę Pudzianowski - Chalidow