Musiałem się dobrze i szybko rozpędzić - rozmowa z Jankiem Szymańskim, panczenistą

PAP/EPA
PAP/EPA

Jan Szymański w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nie ukrywa zadowolenia ze startu w Trentino. Poznaniak zdradza, którą wigilijną potrawę lubi najbardziej, mówi też o przygotowaniach do IO.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Mikołajczyk: Na wstępie - gratuluję świetnego występu. Dwa złota i srebro - taki dorobek naprawdę robi wrażenie. Jak oceniasz swój występ w Trydencie? Która konkurencja była dla Ciebie najtrudniejsza?

Jan Szymański: Ze startu w Trydencie jestem oczywiście bardzo zadowolony. Najmniej spodziewałem się medalu na 1000 metrów i był to dla mnie na pewno najcięższy start. Musiałem się w tych zawodach dobrze i szybko rozpędzić.

Co sądzisz o poziomie rywalizacji w Trentino? Zimową uniwersjadę trudno raczej porównywać pod tym względem z Pucharem Świata…

- Niektóre kraje, jak Korea Południowa, czy Japonia niezwykle poważnie podchodzą do występu na uniwersjadach. Na 1500 metrów moim największym rywalem był Włoch Mirko Nenzi, który ostatnio na Pucharze Świata stał na podium na 1000 metrów. Osobiście jestem bardzo zadowolony z czasów, które tam uzyskałem. Zabrakło mi zaledwie trzech sekund do rekordu toru Enriko Fabrisy na 5 kilometrów, który jest medalistą igrzysk olimpijskich, z kolei na 1500 metrów tylko sekunda do rekordu Shaniego Davisa, który jest aktualnym rekordzistą świata.

Włoska impreza była wyjątkowa obfita w sukcesy polskich sportowców. Widziałeś na żywo osiągnięcia swoich rodaków? Śledziłeś ich poczynania w innych konkurencjach?

- Niestety mieszkaliśmy w Baselga di Pine i miałem daleko do innych aren sportowych, gdzie rywalizowali Polacy, ale codziennie obserwowałem wyniki naszej reprezentacji. W końcu było czym się pasjonować.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Jak oceniasz obiekty przygotowane przez organizatorów i ogólnie całą tę okolicę. Do Trydentu zawsze zjeżdża się mnóstwo turystów. Czy faktycznie jest co podziwiać?

- Obiekty i organizacja były naprawdę bardzo dobre, dodatkowo towarzyszyła nam wspaniała pogoda. Codziennie świeciło słońce, na niebie zero chmur i piękne widoki.

Przed tobą święta Bożego Narodzenia. Jakie masz ulubione potrawy przy wigilijnym stole? Czy dieta w czasie świąt będzie Ciebie obowiązywać, czy zamierzasz sobie pofolgować?

- Podczas wigilii spróbuję wszystkiego po trochu, ale największym fanem jestem pierogów ruskich mojej mamy. W tym roku od razu po drugim dniu świąt jadę do Zakopanego, ponieważ mamy tam mistrzostwa Polski. Wychodzę z założenia, że święta są po to, żeby świętować, ale oczywiście z umiarem

Jakie masz plany i cele na najbliższe tygodnie? Gdzie wystartujesz zaraz po świętach? Jak będzie wygląda ostatnia prosta przygotowań Janka Szymańskiego do Soczi?

- Przede mną wspomniane mistrzostwa kraju, następnie 11 stycznia mistrzostwa Europy, które będę jechać z "marszu" i bez większych przygotowań. Chciałbym tam jednak dobrze wystartować, gdyż będę wtedy w cyklu przygotowawczym do igrzysk. W tym okresie najwięcej zamierzam skupiać się na technice i wytrzymałości.

Komentarze (0)