Serena i Venus Williams do olimpijskiego turnieju przystąpiły jako nierozstawione i nie miały żadnych problemów z awansem do finału. W czterech pierwszych spotkaniach Amerykanki nie straciły nawet seta, a wyczyn ten powtórzyły również w niedzielę, pokonując w meczu o złoto 6:4, 6:4 oznaczone numer czwartym Czeszki: Andreę Hlaváčkovą oraz Lucie Hradecką.
Spotkanie finałowe trwało godzinę i 33 minuty, w ciągu których siostry Williams posłały na drugą stronę kortu sześć asów oraz zapisały na swoje konto 76 ze 140 rozegranych punktów. Amerykanki ani razu nie straciły podania, bowiem pewnie obroniły cztery wypracowane przez Czeszki break pointy. Hlaváčková i Hradecká, które w ubiegłym roku triumfowały na kortach im. Rolanda Garrosa, własnego serwisu nie utrzymały dwukrotnie.
Dla utytułowanych reprezentantek USA to trzeci wspólny triumf w igrzyskach olimpijskich. Wcześniej obie tenisistki zwyciężały w grze podwójnej w Sydney oraz przed czterema laty w Pekinie. Amerykanki są szczęśliwymi zdobywczyniami Złotego Szlema w singlu oraz deblu, bowiem oprócz olimpijskich medali z najcenniejszego kruszcu, wywalczyły także mistrzowskie tytuły podczas wszystkich imprez wielkoszlemowych.
- Wygrać razem olimpijskie złoto jest dla nas naprawdę bardzo ekscytujące - powiedziała po niedzielnym finale Venus. - Dla mnie niesamowite było również oglądanie z trybun Sereny, jak kompletuje swojego Złotego Szlema - dodała starsza z sióstr.
Radości nie kryła również Serena. - Przez ostatni czas koncentrowałam się wyłącznie na tenisie. Budziłam się rano, aby trenować. Spędziłam zdecydowanie zbyt wiele czasu na korcie, nie miałam właściwie nic nie do stracenia - wyznała.
Siostry Williams niedzielnym triumfem zapisały się w annałach białego sportu. Amerykanki zostały pierwszymi tenisistkami, które podczas igrzysk olimpijskich zdobyły cztery złote medale (po jednym w singlu oraz po trzy w deblu). Sztuki tej dotychczas nie udało się żadnemu z panów. Obie panie są też, obok swojej rodaczki Helen Wills (Paryż 1924), jedynymi zawodniczkami, które podczas jednego turnieju sięgnęły po najcenniejsze trofeum zarówno w singlu jak i deblu.
W mecz o brąz spotkały się inne Amerykanki, Liezel Huber i Lisa Raymond, oraz Rosjanki Maria Kirilenko i Nadieżda Pietrowa. Ostatecznie na najniższym stopniu podium stanęły tenisistki z Europy, które zwyciężyły aktualne mistrzynie świata i parę numer 1 londyńskich igrzysk 4:6, 6:4, 6:1 po dwóch godzinach i 18 minutach gry.