Nie tylko sukcesy sportowe skupiały uwagę mediów podczas kariery Joanny Jóźwik. W publikacjach często podkreślano także ponadprzeciętną urodę zawodniczki. Tłumaczy, dlaczego nie do końca ją to cieszyło.
- To jest subiektywna sprawa, czy jestem ładna, czy nie. Bardzo mi miło, że ci, którzy to piszą tak uważają, ale niekoniecznie trzeba określać zawodniczkę przez pryzmat wyglądu. Nigdzie nie widziałam, żeby ktoś pisał "Najprzystojniejszy polski sportowiec". Lub jest to rzadsze. Takie stwierdzenie od razu zwraca uwagę na wygląd, a to, co robię czy jakie mam osiągnięcia, schodzi na drugi plan – wyjaśnia brązowa medalistka mistrzostw Europy w programie "Życie po życiu".
I dodaje, że często czuła się oceniana głównie przez pryzmat urody. - Zawsze myślałam wtedy: "Fajnie, że się mną interesujecie", ale też miałam nadzieję, że dzięki temu zyska przede wszystkim lekkoatletyka - tłumaczy Jóźwik.