W tym artykule dowiesz się o:
30-letnia Anita Włodarczyk, rekordzistka świata (81,08 m), była w Pekinie zdecydowaną faworytką konkursu rzutu młotem, tym bardziej, że nie wystartowała jej wielka rywalka, a mianowicie Tatjana Łysienko z Rosji. Polka nie zawiodła siebie oraz kibiców w swojej ojczyźnie i w doskonałym stylu została mistrzynią globu, z najlepszym rezultatem w historii MŚ (80,85 m). Włodarczyk drugą zawodniczkę wyprzedziła o ponad 3,5 m.
Paweł Fajdek, podobnie jak Anita Włodarczyk, okazał się w stolicy Chin dominatorem i obronił tytuł mistrza świata sprzed dwóch lat z wynikiem 80,88 m. 26-letni Polak pokonał drugiego Dilshoda Narazowa (78,55 m) o ponad 2 metry. Miłą niespodziankę podczas tego konkursu sprawił inny reprezentant Biało-Czerwonych Wojciech Nowicki (78,55 m), który był nawet o krok od srebrnego medalu, ale brąz także jest bardzo dobrym osiągnięciem.
W obliczu nieobecności Roberta Hartinga na wielkiego faworyta rywalizacji w rzucie dyskiem wyrósł Piotr Małachowski, który o mały włos, a nie awansowałby nawet do finału konkursu w Pekinie. Jednakże Małachowski w decydujących zmaganiach był już spokojny oraz opanowany i sięgnął po swój pierwszy złoty krążek mistrzostw świata w karierze, rzucając 67,40 m. Trochę problemów w finale miał Robert Urbanek, ale on także sprostał zadaniu i ostatecznie wywalczył on brązowy medal z wynikiem 65,18 m.
W biegu na 800 m mieliśmy trzech Polaków (Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Artur Kuciapski), ale tylko jeden z nich - Kszczot - zdołał awansować do finału. Zawodnik RKS-u Łódź w decydującej rywalizacji spisał się znakomicie, ustępując tylko Davidowi Rudishy z Kenii. Tym samym wywalczył on swój pierwszy medal mistrzostw świata na otwartym stadionie, gdyż wcześniej w swoim dorobku posiadał srebro i brąz zdobyte w hali.
Paweł Wojciechowski przypomniał sobie dobre czasy sprzed czterech lat, kiedy to zostawał sensacyjnym mistrzem świata, i w Pekinie z wynikiem 5,80 m sięgnął po brązowy medal. Jego śladami poszedł Piotr Lisek (5,80 m), który także wywalczył brąz. Dość niespodziewanie na najniższym stopniu podium obok Polaków stanął wielki faworyt Renauld Lavillenie z Francji. Najlepszy w stolicy Chin okazał się Kanadyjczyk Shawnacy Barber.