Bez kontuzjowanej Małgorzaty Hołub-Kowalik musiała radzić sobie polska sztafeta kobiet. Awans do finału nie przyszedł Biało-Czerwonym łatwo. Kapitalną pracę wykonała jednak Justyna Święty-Ersetic, która rzutem na taśmę wyprzedziła Jamajkę.
W międzyczasie doszło do jednej zmiany. Aleksandrę Gaworską zastąpiła Kinga Gacka. Jako pierwsza do walki ruszyła natomiast Natalia Kaczmarek.
Kaczmarek długo znajdowała się na czwartej pozycji, ale pod koniec swojej zmiany przyśpieszyła i przekazała pałeczkę na trzecim miejscu. Iga Baumgart-Witan próbowała zmniejszyć stratę do prowadzących Holenderki i Jamajki.
Swoje zrobiła także Kinga Gacka, która zdołała utrzymać medalową pozycję. Jako ostatnia do boju ruszyła Justyna Święty-Ersetic. Liderka polskiej kadry wytrzymała próbę nerwów. Nie zdołała obronić się przed Femke Bol, ale wyprzedziła rzutem na taśmę Amerykankę.
W ten sposób Biało-Czerwonym udało się wywalczyć brązowy medal. - Jest mi przykro, bo wiem, że było stać nas na złoto - powiedziała po biegu Natalia Kaczmarek w rozmowie z TVP Sport.
Zwyciężyła reprezentacja Jamajki, przed Holandią i Polską. Biało-Czerwone do triumfatorek straciły zaledwie 0,19 s. Tym samym reprezentacja Polski zakończyła halowe MŚ z dorobkiem dwóch medali - srebro w pięcioboju wywalczyła w piątek Adrianna Sułek.
Sztafeta 4x400 metrów kobiet:
1. Jamajka - 3:28.40 min.
2. Holandia - 3:28.57 min.
3. Polska - 3:28.59 min.
Czytaj także:
- Błędy odebrały Polakom finał. Fenomenalny bieg Hollowaya
- "Ona nie skoczyła, ona poleciała!". Zobacz, jak Rojas pobiła rekord świata [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi