"Do tej pory otrzymuje mnóstwo wiadomości od Was - najlepszych kibiców, jakich można sobie wymarzyć. Pytacie jak moje zdrowie. Choć nie jest mi łatwo należy się Wam odpowiedź. NIE JEST DOBRZE…" - napisał w środę na Facebooku Marcin Lewandowski.
Okazuje się, że jeden z największych pechowców w olimpijskiej reprezentacji Polski na IO Tokio 2020 (impreza z powodu pandemii koronawirusa odbyła się w 2021 r.) nie wróci szybko na bieżnię. Uraz jest bowiem poważny.
"Mięsień łydki jest zerwany i czeka mnie długa rehabilitacja. W piątek kolejna wizyta i będzie wiadomo czy obejdzie się bez operacji… ale z waszym wsparciem kibiców i sponsorów droga jest tylko jedna" - dodał 34-letni Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał
Brązowy medalista MŚ Doha 2019 na dystansie 1500 m w Japonii nie ukończył biegu półfinałowego. Polak musiał zejść z bieżni z powodu bólu. Stało się to na ostatnim okrążeniu.
- Przyjechałem tutaj z drobnym urazem łydki. USG nic złego oprócz blizny nie pokazało. Powiedziałem sobie, że będę ryzykował i dam z siebie wszystko. W pewnym momencie nie byłem już w stanie jednak biec - przyznał w rozmowie z TVP Sport (więcej TUTAJ).
Zobacz:
Polski olimpijczyk zatrzymany przez kibiców. Kazali mu wyjść z samochodu