21-letnią zawodniczkę zaatakował nowotwór. "Lekarze nie sądzili, że jest to złośliwe"

Facebook / Na zdjęciu: Patrycja Maciejewska
Facebook / Na zdjęciu: Patrycja Maciejewska

To miała być rutynowa kontrola. Podstawowy zestaw badań, pieczątka na karcie zdrowia i plany na kolejne konkursy rzutu młotem. Niestety. W listopadzie życie młodej Patrycji Maciejewskiej wywróciło się do góry nogami. Nowotwór złośliwy jajnika.

W tym artykule dowiesz się o:

- Mam nadzieję, że ze zdrowiem będzie coraz lepiej. Dzisiaj trochę gorzej z samopoczuciem, bo to już trzeci dzień chemii i żołądek zaczął świrować - mówi WP SportoweFakty 21-latka.

W Lesznie znają ją wszyscy związani z lekkoatletyką. Była zawodniczką Uczniowskiego Klubu Sportowego Achilles, dla którego seryjnie zdobywała medale. Przygotowywała się do kolejnych zawodów, chciała osiągać następne sukcesy, ale życie miało dla niej inny scenariusz.

Rutynowa kontrola i diagnoza: jest problem. - Wyszło, że mam torbiel. Do usunięcia. W grudniu miałam zabieg. Torbiel usunięto, ale razem z jajnikiem. Okazało się, że był zainfekowany - komentuje.

To był początek, nie koniec. - Wtedy lekarze nie sądzili, że jest to złośliwe. Dostałam skierowanie na onkologię do Poznania. Okazało się, że znowu coś wyrosło. Jestem aktualnie 9 dni po operacji, usunięto mi wszystko co kobiece i część jelita - dodaje.

Lekarze nie chcieli czekać i natychmiast przeszli do działania. Chemia. I to jak najszybciej, żeby się dalej nie rozeszło. Co najważniejsze, młoda zawodniczka jest twarda i z optymizmem patrzy w przyszłość. - Muszę po prostu wygrać swoje kolejne zawody w życiu. Różnica jest taka, że te potrwają trochę dłużej - mówi.

Najbliższe dwa miesiące mogą być kluczowe. Chemia, badania, wyniki, nerwy. Jak będzie wyglądać teraz jej życie? - Pięć dni z rzędu chemia, potem płukanie, dwanaście dni w domu. Potem kolejne pięć dni chemii, płukanie, dwanaście dni w domu. Czekają mnie cztery takie cykle - komentuje.

Przy okazji cała seria badań i kontroli. - Mogą nastąpić nawroty. Wszystko zależy od badań tomografem - pierwsze już w czwartek. Ważna też jest krew i czerwone krwinki. Trzeba kontrolować, czy szpik się nie "psuje". Dodatkowo będzie założony port, żeby organizm lepiej przyjmował chemię. Jak wszystko dobrze pójdzie, 7 maja będzie po wszystkim - mówi.

Dla samej Patrycji, jak i wszystkich z otoczenia, był to szok. 21-latka to człowiek żywioł. Pełny energii. Nigdy nie miała najmniejszych problemów ze zdrowiem. Zwykła wizyta kontrolna uratowała jej życie.

- Nigdy nie miałam problemów. Kompletnie nic! Gdyby nie ta wizyta, to nie wiem, co by się ze mną działo. Czułam się świetnie. Pracowałam, trenowałam, wszędzie było mnie pełno - wyjaśnia. Teraz jej życie zatrzymało się. Na jak długo? Czy wróci do tego, co kocha? Czas pokaże.

Nie poddaje się. Walczy i wierzy w zwycięstwo. Na chwilę obecną to jest jej najważniejszy "konkurs" w życiu. Po zwycięstwie przyjdzie czas na radość, na świętowanie, ale i na powrót.

- Na jakiś czas muszę odpuścić. Wstępnie to pół roku bez dźwigania, ale to było po operacji. Jak będzie po chemii? Nie wiem. Tak daleko jeszcze nikt nie wybiegał. Lekarze powiedzieli jednak, że dam radę wrócić. Jestem silna, organizm też jest silny - mówi.

Tak jak podczas zawodów rzutu młotem, tak teraz są z nią trenerzy. Wspierają. Motywują. - Są ze mną. Przypominają mi, że mam duszę wojownika jak na zawodach i cały czas są ze mną w kontakcie - dodaje.

Oni wpłacili pieniądze, bo wiadomo, że młoda zawodniczka będzie potrzebowała wsparcia. W internecie założyła zbiórkę, jej celem jest 25 tysięcy złotych. - Tak oszacowałam. Myślę, że w tej kwocie się zmieszczę - wyjaśnia.

Na co mają być przeznaczone pieniądze? Peruka, chusty. Odpowiednia dieta, która zapewni po chemii kompletne posiłki, żeby nie zaniedbać organizmu. Będzie też musiała wykupić specjalne zastrzyki. Na siłę i energię do wygrania tej nierównej walki zbierać nie potrzebuje, bo ma ją w sobie. Jest pewna, że wygra. I wszyscy jej tego życzą i ją w tym dopingują.

Zbiórka działa TUTAJ. W środowy wieczór udało się już zebrać 80 procent założonej kwoty.

Zobacz także:
Igrzyska w Tokio nie dla wszystkich? Rząd japoński będzie rozmawiał o tym z MKOl
Polska kadra na mistrzostwa topnieje. Konrad Bukowiecki wykluczony

Źródło artykułu: