Armand Duplantis jest tegorocznym objawieniem w lekkiej atletyce. Szwed w lutym, w Toruniu, ustanowił nowy rekord świata w skoku o tyczce (6,17 m), by kilka dni później - w Glasgow - poprawić go o jeszcze jeden centymetr. Gdy Duplantis pojawia się na liście startowej, zwycięzca jest praktycznie znany z góry. Szwed regularnie przekracza barierę 6,00 metrów, co wcześniej było rzadkością w wykonaniu innych zawodników.
Nic więc dziwnego, że Duplantis cieszy się ogromnym zainteresowaniem sponsorów. Ze względu na pandemię koronawirusa wielu lekkoatletów musi liczyć się z mniejszymi zarobkami, ale popularny Mondo w tej kwestii znajduje się na przeciwległym biegunie.
- Armand jest nie tylko najlepiej zarabiającym lekkoatletą na świecie w tym roku, lecz też w historii szwedzkiej lekkoatletyki - przyznał jego menadżer, Daniel Wessfeldt, cytowany przez portal aftonbladet.se.
Wessfeldt wyjawił, że Duplantis ma aktualnie czterech sponsorów i są to marki rozpoznawalne na całym świecie. W kolejce jest jeszcze ponad 20 firm, ale Duplantis i jego menadżer chcą zachować ekskluzywność i wyjątkowość marki, którą niesie za sobą tyczkarz.
Duplantis regularnie pojawia się na lekkoatletycznych arenach. W piątek, w Brukseli, zwyciężył w konkursie skoku o tyczce, rozgrywanym w ramach Diamentowej Ligi. Jak przyznał Wessfeldt, dochody związane ze startami w zawodach stanowią zaledwie 25 proc. wszystkich dochodów sportowca. 75 proc. stanowią pieniądze od sponsorów.
Czytaj także:
- Diamentowa Liga. Iga Baumgart-Witan najlepsza na 400 metrów w Brukseli. Historyczny wyczyn Polki
- Lekkoatletyka. Marcin Krukowski: Jestem gotowy na rekord Polski [WYWIAD]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera