Decyzja Dudy wywołała burzę. Teraz sam zaprosił ją do pałacu. Efekt?

PAP/EPA / Na zdjęciu: Andrzej Duda i Anna Kiełbasińska
PAP/EPA / Na zdjęciu: Andrzej Duda i Anna Kiełbasińska

- Prezydent przedstawił swoje zastrzeżenia, jednak wyraził chęć współpracy - przekonuje Anna Kiełbasińska, członkini Komisji Zawodniczej PKOl i Rady Fair Play. W środę ich przedstawiciele rozmawiali z Andrzejem Dudą o nowelizacji ustawy o sporcie.

W tym artykule dowiesz się o:

Niedawny apel Komisji Zawodniczej i Rady Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego przyniósł skutek. Pod koniec lutego przewodniczące obu z nich - Agnieszka Kobus-Zawojska i Hanna Wawrowska złożyły list otwarty na ręce doradcy prezydenta RP Andrzeja Dudy Piotra Nowackiego.

Zaapelowano, by głowa państwa zajęła się nowelizacją ustawy o sporcie, którą prezydent pod koniec ubiegłego roku skierował do Trybunału Konstytucyjnego, co automatycznie odłożyło wprowadzenie jej w życie o kilka miesięcy.

Przypomnijmy: nowelizacja, promowana przez ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa, miała wprowadzić wiele zmian w funkcjonowaniu związków sportowych. Jednym z jej założeń jest m.in. zrównoważenie reprezentacji płci w ich władzach (30 procent), co w wielu przypadkach jest równoznaczne ze zwiększeniem w nich liczby kobiet.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!

To jednak tylko jeden z kilku punktów. Ustawa gwarantowałaby też wsparcie dla zawodniczek w ciąży i po porodzie, nowe regulacje ws. stypendiów dla sportowców, a także finansowanie części związków przez Instytut Sportu.

W środę, na zaproszenie Andrzeja Dudy, doszło do spotkania przedstawicieli Komisji Zawodniczej i Rady Fair-Play.

- Było to dla nas historyczne wydarzenie, że głowa państwa chce z nami porozmawiać, dla obu organów to wręcz niebywała sprawa - mówi nam Anna Kiełbasińska, była znakomita lekkoatletka, zasiadająca w obydwu zespołach. Srebrna medalistka igrzysk olimpijskich z Tokio nie ukrywa satysfakcji, że wreszcie byli sportowcy zostali wysłuchani.

Ujawniła także, że tego samego dnia doszło także do rozmów z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem.

- Poczuliśmy, że nasz głos jest słyszalny, co doceniamy. Nie zdarza się zbyt często, żeby Komisja Zawodnicza PKOl miała możliwość rozmowy z prezydentem oraz z szefem ministerstwa. To jest naprawdę duża nobilitacja i jesteśmy wdzięczni. Chcę podkreślić, że wreszcie czujemy się obecni, to jest najważniejsze. Jednak, jak to w polityce, nic nie jest proste i nie da się wszystkiego załatwić jednym spotkaniem. Prezydent przedstawił swoje zastrzeżenia, jednak także wyraził chęć współpracy. Dyskusja była bardzo konstruktywna - zapewnia w rozmowie z WP SportoweFakty.

Choć nowelizacja ustawy o sporcie ma ogromne grono zwolenników wśród byłych i aktywnych sportowców, wśród działaczy nie brak oponentów. Duże kontrowersje wzbudził choćby zapis, by we władzach związków sportowych zasiadał demokratycznie wybrany przedstawiciel zawodników danej dyscypliny.

W głosie Kiełbasińskiej słychać jednak duży optymizm, co daje nadzieję na rozwiązanie palących kwestii.

- Jest optymizm, bo tak, jak już mówiłam, zostaliśmy wysłuchani. Wreszcie mieliśmy szansę porozmawiać i widać, że prezydent też jest zdania, że wiele z naszych postulatów jest słusznych, ma pewne zastrzeżenia do kilku rozwiązań. My wiemy doskonale, że nie ma idealnego wyjścia, nie będzie ustawy, która w 100 procentach zadowoli wszystkich. Chcemy, żeby był wilk syty i owca cała. Oczywiście, ile jest związków, tyle jest problemów, dla nas wyzwaniem jest, żeby każdy był jednak zadowolony - zaznacza.

Multimedalistka największych imprez w biegu na 400 metrów nie może ujawnić wszystkich szczegółów dyskusji. Zdradza jednak, do dalej i jaki plan mają teraz komisje PKOl w których zasiada.

- Zostaliśmy wysłuchani, my też wysłuchaliśmy i teraz nadszedł moment, w którym my, jako Komisja Zawodnicza PKOl oraz Rada Fair Play, musimy porozmawiać, podziałać i tak to rozwiązać, żeby ustawa miała szanse wejść w życie. Musimy podjąć decyzję i ustalić, co chcemy i przede wszystkim, co możemy zrobić, bo nie wszystko możemy - tłumaczy.

Choć biegaczka zakończyła karierę w ubiegłym roku, los polskiego sportu nadal leży jej na sercu. A niestety, po ostatnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu nie możemy ze spokojem spoglądać w przyszłość. Przypomnijmy, że tam Biało-Czerwoni zdobyli tylko 10 medali, w tym zaledwie jeden złoty.

- Teraz czas dla nas, żeby wprowadzić zmiany, bo ostatnie igrzyska w Paryżu niestety pokazały nam, gdzie jesteśmy. Trzeba od czegoś zacząć. Tak, jak mówiłam w trakcie kariery - jeśli chcesz zmian, to musisz zacząć coś zmieniać - kończy.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Komentarze (48)
avatar
Gregorius07
6.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Duda jak zwykle - zamiast działać w sprawach ważnych, nie robi nic i zajmuje się pierdołami... 
avatar
yes
5.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może byłoby lepiej gdyby zaprosił na listopad? ;)
Byłoby śmiesznie... 
avatar
dcb200
5.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Masakra nie prezydent :( 
avatar
Areczekk
5.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Ten Długopis tuska wywołał burzę podpisując budżet z 300mld deficytem a ta pseudo ustawa Nitrasa powinna być odrzucona w całości. 
avatar
zdzisiumaj
5.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Na dzień dzisiejszy nasi sportowcy nic nie znaczą i nawet wielkie wygrane na arenach międzynarodowych nic nie znaczą.Liczą się tylko działacze i góra.Tam głównie idzie kasa i tylko ta padlina s Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści