- To było 16 długich lat, ekscytujących i pełnych radości. Doszłam do momentu, w którym stwierdziłam, że moje ciało nie będzie już w stanie radzić sobie z wymaganiami, jakie stawiają przed nim treningi i starty - powiedziała 32-letnia płotkarka.
Na decyzji Pearson zaważyły urazy, których w ostatnim czasie doznawała coraz częściej. Tylko w ostatnich tygodniach miała problemy ze ścięgnem udowym i ścięgnem Achillesa. - Achilles dał o sobie znać i to było to, punkt krytyczny został przekroczony. Miałam z nim problemy w ubiegłym roku i nie chciałam znów przechodzić tego samego, zmagać się z tym bólem. To byłoby zbyt dużo do zniesienia - przyznała.
Zdecydowanie się na zakończenie kariery przyszło złotej medalistce IO 2012 z wielkim trudem. - Pierwszego dnia, gdy już wiedziałam, że to zrobię, miałam łzy w oczach i ściskało mi gardło. Było mi naprawdę ciężko, ale wiedziałam, że postępuję właściwie - zaznaczyła.
Pochodząca z Sydney lekkoatletka stwierdziła, że trudno będzie jej znaleźć teraz coś, w co zaangażuje się tak, jak w sport. - Cieszyłam się każdą minutą kariery. Gdy byłam na stadionie, w otoczeniu 80 tysięcy ludzi, to były dla mnie najspokojniejsze chwile - mówiła w rozmowie z australijskimi dziennikarzami.
Czytaj także:
- Najlepszy w sezonie wynik Pawła Fajdka
- Michał Haratyk i Piotr Lisek nominowani do nagrody dla lekkoatlety miesiąca
Poza wspomnianym złotem IO 2012 największe sukcesy Pearson to dwa złote medale mistrzostw świata (Taegu 2011, Londyn 2017), a także srebrne medale igrzysk (Pekin 2008) i MŚ (Moskwa 2013). Jej rekord życiowy, 12,28 sekundy, to szósty wynik w historii światowej lekkoatletyki. Ustanowiła go w finałowym biegu mistrzostw świata w Taegu.
Australijskie media nazywają Pearson gigantem tamtejszego sportu i najwybitniejszą lekkoatletką w historii kraju.
ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik wreszcie biega. "Potrzebowałam mocnej głowy"