Szef IAAF skomentował decyzję WADA w sprawie Rosji. "Sportowcy muszą mieć pewność, że to się nie powtórzy"

PAP/EPA / Jaroslav Ozana / Na zdjęciu: Sebastian Coe
PAP/EPA / Jaroslav Ozana / Na zdjęciu: Sebastian Coe

Nie milkną echa decyzji Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) o przywróceniu w poczet członków Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA). Głos w sprawie zabrał też szef IAAF, Sebastian Coe.

W tym artykule dowiesz się o:

RUSADA została zawieszona w prawach członka WADA niespełna trzy lata temu, gdy na jaw wyszło, że państwo nie tylko wiedziało o stosowaniu dopingu przez rosyjskich sportowców, ale też wspierało ten zakrojony na szeroką skalę precedens. Banicja rosyjskiej agencji dobiegła końca w czwartek. Za przywróceniem RUSADA w poczet członków było dziewięciu z dwunastu członków Komitetu. Więcej o tym TUTAJ.

Decyzję WADA ostro skrytykował Grigorij Rodczenkow, czyli były szef RUSADA, dzięki któremu świat dowiedział się mechanizmie działającym w Rosji. Rodczenkow nazwał to "zdradą prawdziwych sportowców" i zaapelował o zaprzestanie finansowania WADA. Więcej o tym TUTAJ.

Głos w sprawie przywrócenia RUSADA w poczet członków WADA zabrał też Sebastian Coe, szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).

"W ostatnich dniach byłem trochę zakłopotany, czytając, oglądając i słuchając komentarzy o decyzji WADA. Czasem zastanawiam się, czy żyję w równoległym świecie. Powszechnie twierdzono, że dzięki przywróceniu RUSADA w poczet członków WADA rosyjscy sportowy wrócą do międzynarodowej rywalizacji. To nieprawda, bo rosyjscy sportowcy nigdy nie przestali startować w zawodach, choć pod neutralną flagą" - napisał Coe na łamach "London Evening Standard".

"Uczynienie z tego nadrzędnej kwestii jest rażącym nonsensem, przez co pomijane są najważniejsze konsekwencje podjętej w czwartek decyzji: przywrócenie RUSADA w poczet członków WADA oznacza, że Rosjanie znów będą badać sportowców. Czy są na to gotowi? Czy świat sportu zaufa systemowi, który był tak dalece zmanipulowany? To pytania, na które WADA i RUSADA muszą odpowiedzieć" - stwierdził dwukrotny mistrz olimpijski (1980, 1984) w biegu na 1500 m.

"WADA musi teraz ciężką pracą przekonać sportowców, że system jest bezpieczny i wolny od manipulacji. To zajmie trochę czasu. (...) Wiem, że sportowcy nie chcą wykluczać Rosjan z rywalizacji, pod ich flagą albo w inny sposób, ale chcą mieć pewność, że zostali sprawdzeni przez skuteczny system. (...) Wiem, że WADA zastosuje dodatkowe środki ostrożności, ale zaufanie trudno zdobyć, a bardzo łatwo jest stracić" - spuentował Coe.

Szef IAAF przypomniał, że rosyjska federacja lekkoatletyczna została w 2015 roku zawieszona w prawach członka IAAF. Kierowana przez niego federacja ma własny system dopuszczania do zawodów rosyjskich sportowców, a przed ewentualnym przywróceniem RUSAF głos w sprawie zabiorą sami lekkoatleci. "Sportowcy muszą mieć zaufanie do sportu, któremu poświęcają swoje życie" - zakończył Coe.

W związku z aferą dopingową reprezentacji Rosji zabrakło m.in. na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu czy lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Londynie. Rosjanie startowali w tych imprezach, ale pod neutralną flagą.

ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
23.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zabierać głos i wyrażać oburzenie, to możemy my - zwykli kibice. A WY panowie i panie zajmujący prestiżowe stanowiska i stojący na czele wpływowych organizacji MACIE DZIAŁAĆ. 
avatar
yes
22.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówią, że człowiek doświadczony w sprawach jest silniejszy - Rosja wraca do szeregu. Czy się zmienią?
Przynajmniej niektórzy działacze, badacze, dający i biorący pozostali.