Halowe Mistrzostwa Europy w Apeldoorn, które rozpoczną się 6 marca, będą wyjątkowe dla polskiej lekkoatletyki, ale nie z powodu sukcesów. Jak zauważa TVP Sport, po raz pierwszy od 25 lat Polska nie wystawi żadnej sztafety. To bolesna informacja, biorąc pod uwagę wcześniejsze sukcesy polskich drużyn.
Polska była dotychczas potęgą w sztafetach 4x400 m, zdobywając medale na wielu edycjach mistrzostw. Jednak obecnie drużyny przechodzą zmianę pokoleniową. W składzie brakuje doświadczonych zawodniczek, takich jak Marika Popowicz-Drapała czy Iga Baumgart-Witan, które koncentrują się na sezonie letnim.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Kwalifikacje do mistrzostw były wymagające. Organizatorzy nie przeprowadzają biegów eliminacyjnych, a jedynie finały, w których startuje sześć ekip. Polskie sztafety nie zdołały spełnić wymogów czasowych, co uniemożliwiło im udział w zawodach.
Mimo braku sztafet, Polska ma nadzieje na sukcesy indywidualne. Justyna Święty-Ersetic, liderka polskiej ekipy, w końcu czuje się zdrowa i gotowa do rywalizacji.
Maksymilian Szwed, nowy mistrz Polski na 400 m, również ma szansę na dobry wynik, co w rozmowie z TVP Sport podkreślił Marek Plawgo, były rekordzista Polski.
Polska lekkoatletyka stoi przed wyzwaniem odbudowy swojej pozycji w sztafetach. Mistrzostwa w Apeldoorn będą transmitowane przez Telewizję Polską, a skład reprezentacji zostanie ogłoszony 26 lutego.