Lekkoatletyczne ME Berlin 2018: srebrny Lewandowski. Popis Polaków na 800 metrów. Podsumowanie dnia

PAP/EPA / FILIP SINGER / Marcin Lewandowski
PAP/EPA / FILIP SINGER / Marcin Lewandowski

W piątek najważniejszym wydarzeniem dla polskich kibiców na lekkoatletycznych ME w Berlinie był srebrny medal Marcina Lewandowskiego na 1500 metrów. W półfinałach świetnie spisali się również nasi 800-metrowcy. Czas zatem na podsumowanie V dnia ME.

W piątek emocje dla polskich kibiców rozpoczęły się już w sesji porannej, bowiem wielu Biało-Czerwonych walczyło w eliminacjach. Jako pierwsze wystartowały, w kwalifikacjach na 200 metrów, Anna Kiełbasińska i Martyna Kotwiła. Obie nasze reprezentantki ukończyły biegi w czołówce i nie miały problemów z awansem do półfinałów.

Nie zawiodły także Angelika Cichocka i Sofia Ennaoui, które awansowały do niedzielnego finału na 1500 metrów. Szczególnie zaimponowała druga z wymienionych biegaczek, bowiem czas przez nią uzyskany (4.08.60), był najlepszy w gronie 12 uczestniczek eliminacji.

Apetyty przed niedzielnym finałem rzutu młotem kobiet rozbudziły trzy nasze reprezentantki. Anita Włodarczyk, Malwina Kopron i Joanna Fiodorow pewnie awansowały do decydującej rozgrywki, pokonując minimum kwalifikacyjne (70 metrów). Najlepiej z tej trójki spisała się Włodarczyk, która w drugiej próbie uzyskała 75,10.

Również trzech Polaków oglądaliśmy w eliminacjach skoku o tyczce. Z trójki Piotr Lisek, Paweł Wojciechowski i Robert Sobera, awansu nie wywalczył ostatni z wymienionych. Z kolei Lisek i Wojciechowski zakończyli kwalifikacje bez zrzutki, pokonując kolejno 5,36, 5,51 oraz 5,61.

ZOBACZ WIDEO Paulina Guba mistrzynią Europy! "Byłam przygotowana fizycznie i psychicznie"

Zbyt dobrych wspomnień z eliminacji na 3000 metrów z przeszkodami nie będą miały trzy Biało-Czerwone. Alicja Konieczek, Matylda Kowal i Katarzyna Kowalska pobiegły zbyt wolno, by realnie włączyć się do walki o finał.

O sporym pechu może mówić trójskoczek Karol Hoffmann. Jego marzenia o obronie wicemistrzostwa Europy z Amsterdamu, prysnęły podczas pierwszego skoku kwalifikacyjnego. 29-latek upadł, przez kilka minut leżał na rozbiegu, aż w końcu opuścił stadion na wózku inwalidzkim. Hoffmann naderwał ścięgno Achillesa i będzie konieczny zabieg.

Na koniec piątkowej sesji eliminacyjnej polscy kibice trzymali kciuki za sztafety 4x400 metrów. Najpierw nerwy fanów na ciężka próbę wystawili mężczyźni (Dariusz Kowaluk, Rafał Omelko, Mateusz Rzeźniczak i Kajetan Duszyński). W swoim biegu kwalifikacyjnym Polacy zajęli 4. miejsce i do finału dostali się z czasem. O wiele pewniej do decydującego biegu awansowały panie (Małgorzata Hołub-Kowalik, Patrycja Wyciszkiewicz, Martyna Dąbrowska i Natalia Kaczmarek). Biało-Czerwone wygrały swoją serię startów.

Sesja wieczorna rozpoczęła się od półfinałów na 110 metrów przez płotki. Wystartowało w nich dwóch Polaków. Do wielkiego finału, z czasem, awansował Damian Czykier. Z kolei na 1/2 finału rywalizację zakończył Artur Noga. W decydującym biegu Czykier był o krok od medalu. Ostatecznie minimalnie przegrał z trzecim Hiszpanem Ortegą. Po złoto sięgnął Francuz Pascal Martinot-Lagarde, a po srebro Sergiej Szubenkow.

Z kapitalnej strony w półfinale na 800 metrów pokazali się Michał Rozmys, Mateusz Borkowski i główny faworyt Adam Kszczot. Cała trójka awansowała do sobotniego finału i rozgrzała apetyty kibiców do granic możliwości.

W ślady Biało-Czerwonych, ale na dystansie cztery razy krótszym, nie poszły ich koleżanki z reprezentacji. Zarówno Martyna Kotwiła jak i Anna Kiełbasińska nie awansowały do finału na 200 metrów.

W piątek pierwszy komplet medali rozdano w siedmioboju kobiet. Ze złota mogła cieszyć się Belgijka Nafissatou Thiam. Srebro dla głównej faworytki zmagań, Brytyjki Katariny Johnson-Thompson, a z brązu cieszyła się Niemka Carolin Schafer.

Nie było niespodzianki w finale na 400 metrów przez płotki pań. Pewnie wygrała Szwajcarka Lea Sprunger, która na mecie wyprzedziła Ukrainkę Annę Ryżykową i Brytyjkę Meghan Beesley.

W skoku wzwyż trudno było wyobrazić sobie inny scenariusz niż triumf Mariji Lasickiene. Rosjanka, startująca w Berlinie pod neutralną flagą, nie zawiodła i sięgnęła po złoto. Srebro wywalczyła Bułgarka Mirela Demirewa, a brąz Niemka Marie-Laurence Jungfleisch.

W finale na 400 metrów po cichu liczyliśmy na medal Karola Zalewskiego. Polak był blisko podium, ale ostatecznie musiał zadowolić się 4. lokatą. Złoto wywalczył Brytyjczyk Matthew Hudson-Smith przed braćmi Borlee z Belgii Kevinem i Jonathanem.

Po biegu kobiet na 800 metrów najwięcej powodów do zadowolenia mieli Ukraińcy. Ich rodaczki, Natalia Pryszczepa i Olga Ljakjowa sięgnęły odpowiednio po złoto i brąz. Ze srebra cieszyła się Francuzka Renelle Lamote. Debiutantka w finale, Anna Sabat, wbiegła na metę na 5. pozycji.

W trójskoku kobiet najlepsza była Greczynka Paraskevi Papachristou. Dwa kolejne miejsca na podium zajęły Niemka Kristin Gierisch i Hiszpanka Ana Peleteiro. Natomiast w finale oszczepniczek bezkonkurencyjna była Niemka Christin Hussong. Ze srebra cieszyła się Czeszka Nikola Ogrodnikova, a z brązu Litwinka Liveta Jasiunaite.

Ostatnia konkurencja dnia przyniosła nad Wisłą najwięcej radości. Po znakomitym finiszu ze srebrnego medalu na 1500 metrów mógł cieszyć się Marcin Lewandowski. Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz przegrał tylko z Norwegiem Jakobem Ingebrigtsenem. Trzeci był Brytyjczyk Jake Wightman.

Źródło artykułu: