Według obrońców byłego paraolimpijczyka ich klient nieumyślnie zabił kobietę, dlatego wnioskowali o złagodzenie wyroku. Sąd nie zgodził się jednak z tymi argumentami i podtrzymał wcześniejszy wyrok.
Od tej decyzji Oscar Pistorius nie może się już odwoływać i kolejnych kilkanaście lat spędzi w więzieniu.
Cała sprawa dotyczy tragedii, która wydarzyła się w lutym 2013 roku. W nocy lekkoatleta zastrzelił swoją partnerkę w domu. Kobieta przebywała wówczas w łazience, a Pistorius oddał w jej kierunku cztery strzały. Sam oskarżony twierdził, że pomylił swoją partnerkę z włamywaczem i dlatego zaczął strzelać.
Najpierw sąd przychylił się do tłumaczeń byłego paraolimpijczyka i wymierzył mu karę pięciu lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Kilka miesięcy później, zgodnie z prawem obowiązującym w RPA, lekkoatleta zamienił areszt na więzienie domowe.
ZOBACZ WIDEO Geniusz Messiego dał zwycięstwo FC Barcelona z CD Leganes, Suarez pudłował [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Pod koniec 2017 roku ponownie trafił jednak do aresztu. Wszystko dlatego, że od wcześniejszego wyroku odwołała się prokuratura. Sąd Najwyższy w RPA pozytywnie rozpatrzył apelację. Zmienił czyn prawny na morderstwo i Pistorius odsiaduje już wyrok 13 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności.
Łącznie w igrzyskach paraolimpijskich, w sprinterskich biegach lekkoatletycznych, wywalczył aż 8 medali, w tym 6 złotych. Pistorius startował na specjalnych protezach z włókna węglowego.