Igrzyska zabiły Rio. Na ulicach terror, sportowcy żyją w biedzie, a obiekty zamieniają się w ruiny

Getty Images / Efektowna ceremonia otwarcia IO Rio 2016
Getty Images / Efektowna ceremonia otwarcia IO Rio 2016

Brazylijczycy lekką ręką wyrzucili w błoto kilkanaście miliardów dolarów. Po igrzyskach olimpijskich zostaje coraz mniej śladów. Nawet słynna Maracana niszczeje z każdym dniem. Został kryzys gospodarczy, rosnąca przestępczość i niespełnione nadzieje.

W tym artykule dowiesz się o:

21 sierpnia, a więc dokładnie rok temu, odbyła się ceremonia zamknięcia XXXI igrzysk olimpijskich. To miała być impreza, która napędzi Brazylię na kolejne lata. Politycy obiecywali, że nie zmarnują szansy, a wszystkim będzie się żyło lepiej. Po to przecież zainwestowano kilkanaście miliardów dolarów.

Nie wszyscy jednak byli takimi optymistami. Przed IO na ulicach Rio de Janeiro często organizowano strajki. Mieszkańcy byli wściekli, bo zamiast otwierać kolejne szkoły i przeznaczać więcej na opiekę zdrowotną, organizowano drugą wielką imprezę w ciągu dwóch lat. W 2014 w "Kraju Kawy" odbyły się mistrzostwa świata w piłce nożnej, które także pochłonęły ogromne pieniądze, które nie zwracają się w skali 1:1 wraz z ostatnim meczem.

Politycy jednak obiecywali, że wiedzą co zrobić, aby na igrzyskach skorzystali wszyscy. Dziś już wiemy, że kłamali. Rio de Janeiro zmaga się z wieloma problemami. Na ulicach jest bardzo niebezpiecznie, społeczeństwo jest coraz biedniejsze, a do tego sportowcy, którzy zdobywali medale dla swojego kraju, myślą nad zakończeniem karier, bo nikt nie chce im pomóc.

Obiekty zamieniają się w ruiny

Ceremonię otwarcia oglądało 2,5 miliarda kibiców z całego świata. To było przedstawienie z wielką pompą. Legendarna Maracana jeszcze nigdy nie miała tylu widzów. Mało tego, w całej historii IO żadna ceremonia nie miała takiej oglądalności. Dzisiaj na słynnym stadionie nie ma żywej duszy.

ZOBACZ WIDEO Kontrowersje w meczu Realu. Ramos wyleciał z boiska [ZDJĘCIA ELEVEN]

Potem Maracana była zamknięta na cztery spusty. Nie można było wejść na stadion, ale wokół było na wielu bezdomnych. Sam obiekt zamieniał się w ruinę. Murawa stała się pastwiskiem, na którym można by wypasać bydło. Na trybunach kruszy się beton. Niedawno odłączono prąd, bo zarządca obiektu narobił długów na 950 tys. dolarów. Obraz nędzy i rozpaczy, choć w ostatnich miesiącach świątynia futbolu zaczęła wracać do życia.

Na igrzyska olimpijskie przygotowano 27 różnych obiektów, które służyły olimpijczykom. Rząd zapowiadał, że po zakończeniu imprezy, wszystkie zostaną przekształcone w obiekty użyteczności publicznej. Nie do końca się udało. Wprawdzie piętnaście z nich nadal funkcjonuje z lepszym lub gorszym skutkiem, ale aż dwanaście niebawem może nadawać się tylko do wyburzenia.

Park olimpijski Deodoro powstał w jednej z najbiedniejszych dzielnic Rio de Janeiro. Po IO miał tętnić życiem i być dowodem na to, że Brazylia wykorzystała swoje pięć minut. Efekt jest taki, że park jest zamknięty. Tak samo, jak basen, w którym rywalizowali kajakarze.

Hale, w których odbywały się mecze piłki ręcznej, miały zostać przekształcone w cztery szkoły publiczne. Nowy burmistrz Marcelo Crivella jednak wycofał się z pomysłu i obiekty stoją puste. Basen Deodoro jest ruiną, w którym władzę przejmuje natura. Błoto, przeróżne gatunki insektów i szczury czują się tutaj jak u siebie.

Ambitny plan dotyczył także wioski olimpijskiej, w której wybudowano 31 wież. Po igrzyskach miały zostać zamienione w luksusowe mieszkania, ale nic z tego nie wyszło. Mieszkańcy Rio każdego dnia w drodze do pracy lub szkoły mijają obiekty, które kosztowały mnóstwo pieniędzy, a dziś stoją pozostawione same sobie.

Brazylijczycy oblali test z zarządzania. Trudno jednak się dziwić skoro tuż po IO w kraju zaczęły wybuchać liczne skandale korupcyjne. Wiele osób pod przykrywką igrzysk wypchało własne kieszenie.

Nawet komitet olimpijski jest na skraju bankructwa. Do dzisiaj wierzycielom zalega około 40 mln dolarów i nie ma skąd wziąć takich pieniędzy. Zaoferowali więc, że oddadzą klimatyzatory, generatory prądu, a nawet kable. Nikt jednak nie chciał takiej formy spłaty długów.

Medale miały zmienić ich życie

Cierpią nie tylko zwykli mieszkańcy, ale także sportowcy, którzy rok temu zdobywali medale dla Brazylii. Rząd wydał mnóstwo pieniędzy na szkolenie, aby w Rio zająć jak najwyższe miejsce w klasyfikacji medalowej. "Canarinhos" uplasowali się na trzynastej pozycji i mogli się pochwalić siedmioma złotymi, sześcioma srebrnymi i sześcioma brązowymi krążkami.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ, JAK ŻYJĄ BRAZYLIJSCY MEDALIŚCI, DLACZEGO WIELU MYŚLI O ZAKOŃCZENIU KARIERY I O WOJNIE NA ULICACH RIO 
[nextpage]Dla reprezentantów kraju to była wielka szansa, aby zapisać się w historii i to przed własnymi kibicami. Wszyscy żyli też nadziejami, że medale odmienią ich życie, a sport stanie się ich sposobem na życie.

- Marzyłam o medalu olimpijskim od 13 roku życia. Myślałam, że to zmieni moje życie, albo przynajmniej będzie prostsze, a tymczasem nic się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie, przez medal straciłam bardzo wiele - mówi Poliana Okimoto, która zdobyła brązowy medal w pływaniu na 10 km.

Wielu medalistów poważnie myśli nad zakończeniem kariery. Zawieszono stypendia, które wrócą dopiero pod koniec roku. Trenerzy, których sprowadzono z innych krajów, pouciekali, bo nikt nie chciał pracować społecznie. Sponsorzy przestali inwestować w zawodników, a do tego zamykane są kolejne centra treningowe.

- To, jak teraz żyję, nie śniło mi się nawet w najstraszniejszych koszmarach. Po zdobyciu medalu zapaliła się iskierka nadziei, że będzie lepiej, ale tak się nie stało. To smutne. Nie wykorzystaliśmy wielkiej szansy. Mogliśmy rozwinąć profesjonalny sport, zaangażować mnóstwo dzieci, by wychować kolejnych mistrzów, ale tego nie zrobiliśmy. To wszystko jest strasznie rozczarowujące - komentuje srebrny medalista w strzelectwie Felipe Wu.

- Już przed igrzyskami kryzys gospodarzy w Brazylii, był bardzo duży. Igrzyska jednak pozwoliły o tym zapomnieć na dwa tygodnie. Potem kiedy chcieliśmy świętować nasze medale, obudziliśmy się w kraju, w którym wybuchały coraz większe skandale. Media szybko odwróciły się od sportowców, skupiły się na kwestiach politycznych i gospodarczych, przez co straciliśmy wielu sponsorów - dodaje Rafael Silva, który w Rio zdobył brąz w judo.

Wielu medalistów przestało się liczyć na międzynarodowej arenie. Teraz stoją przed wyborem - nadal poświęcać się swojej pasji i liczyć, że los w końcu się odwróci, czy rzucić sport w diabły i pójść do normalnej pracy.

W 2020 roku odbędą się igrzyska olimpijskie w Tokio. Jeżeli nic się nie zmieni, to Brazylia może mieć problem, by powtórzyć wynik z Rio, gdzie udało się wywalczyć dziewiętnaście medali. Na zmiany na razie się nie zanosi. Władze kraju mają na głowie poważniejsze problemy.

Wojsko wyszło na ulice

Kryzys gospodarczy to jedno, a drugie to bezpieczeństwo. Podczas IO na ulicach Rio de Janeiro kibice mogli czuć się bezpiecznie. Zdarzały się incydenty, ale ogólnie nie było tak źle, jak straszono przed imprezą. Sportowcy i turyści wyjechali do swoich domów, a w gangsterzy zaczęli działać ze zdwojoną siłą.

Niedawno rząd Brazylii wysłał na ulice Rio 8,5 tysiąca żołnierzy. Walczą z gangami, które stają się coraz bardziej kompromisowej. Znowu codziennie słychać strzały, a mieszkańcy przyznają, że jest ich jeszcze więcej niż przed igrzyskami. Potwierdzają to statystyki.

O prawie połowę wzrosły kradzieże. Ginie także znacznie więcej ludzi niż kilka lat temu. Policja i wojsko regularnie urządzają naloty na gangi, w których ginie wiele ludzi. Trwa wojna i na razie nie widać jej końca.

- Całkowicie straciliśmy kontrolę nad bezpieczeństwem w Rio - mówi polityk Rodrigo Maja.

Na pewno na to, co się dzieje w Rio, miały wpływ igrzyska olimpijskie. Ludzie są coraz bardziej sfrustrowani i biedni, bo politycy zmarnowali wielką szansę. Mieszkańcy muszą mieć za co żyć, a wobec malejących płac i coraz mniejszej liczby miejsc pracy, wiele osób łamie prawo, by wyżywić rodzinę. Wymowne są opinie, że w fawelach poziom życia jest jeszcze gorszy, niż kilka lat temu. Igrzyska miały to zmienić, ale Brazylijczycy zostali okłamani.

Źródło artykułu: