Dlaczego nasz mistrz nie przygotował najwyższej formy na zawody w Dausze? - Po pierwsze to ja zawsze na hali miałem słabsze wyniki. Do tych zawodów trenuje się krócej. W tym roku dodatkowo nie wszystko poszło po mojej myśli. Złapałem kontuzję i to w najgorszym możliwym momencie - w połowie zgrupowania w południowej Afryce, kiedy trzeba było wykonywać największą pracę. Wszystko się pokomplikowało, ale nie zmarnowałem całkowicie tego zgrupowania. Wcale nie zacząłem sezonu źle - pchnąłem 20,55 m w Duesseldorfie i 20,86 na mityngu Pedro’s Cup w Bydgoszczy. Potem przyszły dwa słabsze starty - ostatnio 19,99 na mistrzostwach Polski - powiedział Majewski w rozmowie z Dziennikiem.
Majewski liczy jednak na udany występ podczas HMŚ. Twierdzi, że gdyby zakładał porażkę, to nawet nie jechałby do Kataru.
Więcej w Dzienniku.