Justyna Święty-Ersetic była jedyną Polką startującą na 400 metrów podczas tegorocznych Halowych Mistrzostw Świata. W swoim biegu eliminacyjnym zajęła drugie miejsce z czasem 52,22 s.
Łącznie uzyskała jednak szósty czas i nie była wymieniana w gronie faworytek do medalu. Tym bardziej, że do najszybszej Amber Anning straciła blisko 1,5 sekundy.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Polka ruszyła nie najlepiej. Od pierwszych metrów traciła dystans do rywalek. Już po 100 metrach różnica pomiędzy nią a prowadzącą Anning wynosiła 0,74 s.
Dopiero na drugim okrążeniu zaczęła przyśpieszać. Wystarczyło, aby wyprzedzić Rosey Effiong. Straty poniesione w pierwszej części biegu okazały się zbyt duże.
Tymczasem z przodu do samego końca trwała walka o złoto. Zwyciężyła Amber Anning z wynikiem 50,60 s. Druga była Alexis Holmes (50,63 s), a trzecia Henriette Jaeger (50,92 s).
Święty-Ersetic zdołała złamać barierę 52 sekund wynikiem 51,97 s. Dodajmy, że została pierwszą w historii Polką, która pobiegła w finale biegu na 400 m podczas HMŚ.
- Od początku biegło mi się bardzo trudno. Na pewno przyjechałam tutaj walczyć o upragniony medal, którego nie mam w swojej kolekcji - powiedziała Święty-Ersetic w rozmowie z TVP Sport.