Nie mógł nie wystartować przed własną publiką. Chce zaszczepić lekkoatletykę w Gorzowie

WP SportoweFakty / Marcin Malinowski / Na zdjęciu: Maciej Lepiato podczas Gorzów Jump Festiwal
WP SportoweFakty / Marcin Malinowski / Na zdjęciu: Maciej Lepiato podczas Gorzów Jump Festiwal

Maciej Lepiato to zawodnik nietuzinkowy. Niepełnosprawny atleta z Gorzowa, który rywalizuje z pełnosprawnymi, nie wyobrażał sobie, by odpuścić start podczas Gorzów Jump Festiwal. Wyniku nie było, ale najważniejsza była promocja lekkiej atletyki.

W tym artykule dowiesz się o:

Znany z paralimpijskich medali Polak podjął rękawicę i wystartował w pierwszych lekkoatletycznych zawodach w Arena Gorzów. Swój występ zakończył już jednak na samym początku, nie radząc sobie z wysokością 1,95 m.

- Generalnie to się wydarzyło, że my mamy imprezę docelową dopiero we wrześniu. Do sezonu halowego w ogóle się nie przygotowujemy. W moim wieku to już jednak trzeba się przygotować do tych startów. Moje przygotowania na razie wyglądały tak, żeby sobie po prostu krzywdy nie zrobić - przyznał Maciej Lepiato podczas Gorzów Jump Festiwal, który odbył się 30 stycznia w stolicy województwa lubuskiego.

Dla gorzowian było to duże wydarzenie, pierwsze tego typu w mającym nieco ponad rok obiekcie. - Nie wyobrażałem sobie, żeby nie wystartować przed własną publicznością. Jestem przeszczęśliwy, że doczekałem takich czasów i u siebie w mieście możemy oglądać na żywo takie zawody, w takim obiekcie, z taką oprawą, więc jestem zadowolony z możliwości występu jako zawodnik - kontynuował zawodnik GZSN Startu Gorzów.

ZOBACZ WIDEO: Przeniósł się do nowego klubu. Na miejscu czekała na niego legenda

Brak zaliczenia jakiejkolwiek wysokości w zawodach to rzadkość. Dla niepełnosprawnego atlety to druga taka sytuacja w karierze. - Z wyniku... jakiego wyniku? To moja druga w życiu "zerówka". Pierwsza to była jeszcze za czasów juniorskich. Chyba w ogóle moje pierwsze zawody w Spale, lata 2004 lub 2005. Moja ambicja na pewno została trochę podrażniona, ale z drugiej strony nie spodziewaliśmy się fajerwerków. Panie pokazały, że skacze się tutaj dobrze i można osiągać wspaniałe wyniki. Myślę, że panowie też pokażą dobre skoki. Mam nadzieję, że powyżej 225cm - mówił jeszcze w trakcie zawodów polski skoczek.

Medalista paralimpijski niewiele się pomylił. Najlepsi w konkurencji Antonios Merlos i Jef Vermeiren osiągnęli wysokość 2,20 m. Lepiato nie zamierza się przejmować osiągniętym przez siebie rezultatem. - Nie chcę się usprawiedliwiać. Jestem w troszeczkę innym okresie przygotowawczym względem innych zawodników. Jestem też typem zawodnika, który musi się rozskakać wcześniej. Zawsze niżej zaczynam, więc można powiedzieć, że zaczynałem prawie od tego optimum, na które teraz jestem przygotowany. Miałem obawy przed konkursem, że jest za wysoko dla mnie. Natomiast mówię: ja się cieszę i czerpię z każdej minuty bycia tutaj. Mam nadzieję, że takie imprezy będą u nas w mieście i będziemy zaszczepiać tę lekką atletykę gorzowskiemu kibicowi jak najczęściej - powiedział.

Dlaczego w ogóle niepełnosprawny sportowiec, utykający na lewą nogę skoczek, decyduje się na start z osobami, które takich ograniczeń nie mają? - Jestem ambitnym zawodnikiem i w myśl zasady "chcesz być najlepszy, startuj i rywalizuj z najlepszymi". W swojej przygodzie ze sportem zawsze opierałem swoje przygotowanie startowe na startach z zawodnikami pełnosprawnymi. Udało się parę medali Mistrzostw Polski pod egidą Polskiego Związku Lekkiej Atletyki zdobyć, więc to na pewno nie są ostatnie zawody, w których startuję z kolegami bez niepełnosprawności. To mi pomaga być lepszym zawodnikiem - zakończył Maciej Lepiato.

Skok wzwyż wśród panów na Gorzów Jump Festiwal wygrał ostatecznie Grek Antonion Merlos przed Belgiem Jefem Vermeirenem (obaj 2,20 m). Podium uzupełnił Meksykanin Edgar Rivera (2,17 m), który pokonał Erlenda Bolstada Raa dzięki temu, że nie zepsuł swojej pierwszej próby na wysokości 2,17 m. Poza Maciejem Lepiato startowali też Mikołaj Szczęsny (2,14 m, 7. miejsce) i Sebastian Moszczyński (2,10 m, 9. miejsce).

Komentarze (0)