W niedzielę zakończyło się wielkie sportowe święto, czyli igrzyska olimpijskie w Paryżu. Sportowcy z całego świata rywalizowali o to, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Dla niektórych impreza w stolicy Francji była olimpijskim debiutem, a dla innych ostatnim akcentem.
Jako przykład można wskazać polską sztafetę 4x400 metrów kobiet. W Paryżu miało bowiem miejsce dosłowne "przekazanie pałeczki" młodemu pokoleniu. Na Stade de France zadebiutowała 17-letnia Anastazja Kuś, czyli wielki talent na dystansie jednego okrążenia.
Po raz ostatni w karierze na igrzyskach pojawiła się za to Iga Baumgart-Witan. Doświadczona zawodniczka, która w Tokio wywalczyła złoto w sztafecie mieszanej i srebro w rywalizacji pań poinformowała o tym w wyjątkowym poście w mediach społecznościowych. Nie oznacza to jednak jej rozbratu z bieżnią.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Minorowe nastroje w polskich obozach. "Lekcja pokory, nie jest dobrze"
"Dla kilku z nas to jeszcze nie koniec, dla kilku z nas to początek… Dla mnie na pewno trudne i emocjonalne pożegnanie z igrzyskami. 4 razy i wystarczy (nie żegnam się jeszcze ze sportem, tylko z igrzyskami)" - napisała na Instagramie.
"Dziękuję dziewczyny za ten wspaniały czas. Wracamy przegrane z wiadrem wylanych łez i ogromem boleści, ale też z ogromną wiarą w to, że popracujemy na tyle ciężko i mądrze, że sztafeta jeszcze nie zginęła" - dodała mistrzyni olimpijska. Nawiązała tym samym do faktu, że w Paryżu polska sztafeta 4x400 metrów nie zdołała awansować do finału.
Iga Baumgart-Witan zadebiutowała na igrzyskach w Londynie w 2012 roku, gdzie "Aniołki" nie znalazły się w finałowej "ósemce". Cztery lata później w Rio de Janeiro udało się już tego dokonać, a Polki zajęły 7. lokatę. Największy sukces przyszedł w Tokio, gdzie nasze biegaczki jako wicemistrzynie świata z 2019 roku zdobyły srebro.
Zobacz także:
Paryż 2024. Padł niewyobrażalny rekord. Co za liczba!
Kozakiewicz o pięściarkach. Nie bawił się w dyplomację