Ta reakcja mówi wszystko. "Coś we mnie pękło"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: Piotr Lisek
Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: Piotr Lisek
zdjęcie autora artykułu

Piotr Lisek nie wystąpi w finale konkursu skoku o tyczce na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jego reakcja po kluczowej próbie mówi sama za siebie.

Bardzo duże rozczarowanie przeżyli polscy kibice podczas sobotniej porannej sesji na stadionie lekkoatletycznym, rozgrywanej w ramach igrzysk olimpijskich w Paryżu. Do eliminacji w skoku o tyczce stanęli Piotr Lisek oraz Robert Sobera. Wydawało się, że przynajmniej ten pierwszy nie powinien mieć problemów z awansem.

Niestety, stało się inaczej. Po raz pierwszy od lat w finale konkursu skoku o tyczce na igrzyskach nie zobaczymy reprezentanta Polski. Eurosport opublikował, jak wyglądały nieudane próby obu Polaków na 5,70 m. Możemy zobaczyć, jak bardzo Lisek przeżywał to niepowodzenie.

Zobacz nieudane skoki Piotra Liska i Roberta Sobery:

- Bardzo szkoda. Jestem dobrze przygotowany. Bardzo mi przykro, że zawiodłem fanów i osoby, które we mnie wierzą. Najgorsze jest to, że wiem, że jestem dobrze przygotowany i nie mogę tego udowodnić. Myślałem, że jestem twardy jak skała, a coś we mnie pękło. Ten rok jest dla mnie pechowy - powiedział Lisek tym razem przed kamerą TVP Sport.  Nie ma żadnego wytłumaczenia na to, co się dzisiaj stało. Myślami byłem w finale, chciałem nawiązać walkę o czołową szóstkę. Jestem rozżalony - dodał.

Finał konkursu skoku o tyczce odbędzie się w poniedziałkowy wieczór (5 sierpnia).

Czytaj także: Francuz o tym, co Polka zrobiła z medalem. Wpis jest hitem sieci

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Świątek nie chciała rozmawiać z mediami. "Bardzo emocjonalnie podchodzi do porażek"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty