W środę, podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, Maria Andrejczyk rozpocznie walkę w eliminacjach rzutu oszczepem. Przed trzema laty, w Tokio, reprezentantka Polski sięgnęła po srebrny medal. Powtórzenie tego sukcesu w tym roku byłoby wielką niespodzianką, ale Andrejczyk z pewnością jest zawodniczką, której nie możemy skreślać.
Tymczasem w sobotę o Polce znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą mediów społecznościowych, gdzie jeden z francuskojęzycznych użytkowników przypomniał historię Andrejczyk sprzed trzech lat.
Otóż Polka zdecydowała się wówczas oddać swój srebrny medal na licytacje na cele charytatywne. Jedna z firm wylicytowała ten krążek za 200 tysięcy złotych, a później zwróciła go Andrejczyk.
Pod wpisem z tą historią pojawiło się wiele przychylnych komentarzy w stronę Andrejczyk. Historia robi furorę, bo wspomniany wpis ma już ponad pół miliona wyświetleń.
"Wreszcie świetna historia, dziękuję!" - odpisał jeden z użytkowników. Podobnych komentarzy było więcej.
Dla Andrejczyk igrzyska w Tokio będą trzecimi w karierze. Rozpoczynała w 2016 roku, w Rio de Janeiro, gdzie znalazła się tuż za podium.
Czytaj także: "Niestety, to by było na tyle". Nie powalczy o medale
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Świątek nie chciała rozmawiać z mediami. "Bardzo emocjonalnie podchodzi do porażek"