Trwa znakomita seria Ewy Swobody na wielkich imprezach. Najpierw był finał mistrzostw świata na otwartym stadionie w Budapeszcie, następnie srebrny medal halowych mistrzostw świata w Glasgow. A teraz polska sprinterka przywiozła krążek z mistrzostw Europy w Rzymie.
Nasza gwiazda nie zawiodła i zdobyła srebrny medal w biegu na 100 metrów, ulegając jedynie Dinie Asher-Smith. Dla Swobody to pierwszy indywidualny krążek na tak wielkiej imprezie w karierze, pierwszy na dystansie 100 metrów i wierzymy, że nie ostatni.
Ambasadorka marki PUMA już skupia się na największym tegorocznym wyzwaniu, czyli starcie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. 26-latka ma ambitne plany związane z tą imprezą, zwłaszcza, że poprzednie igrzyska ominęła ze względu na problemy ze zdrowiem.
Nam Swoboda ujawnia kulisy sukcesu w Rzymie, zdradza, jak wiele kosztowało ją zdobycie medalu i co jest jej celem na igrzyskach w Paryżu.
Tomasz Skrzypczyński: Srebrny medal mistrzostw Europy wywalczony indywidualnie w biegu na 100 metrów to największy sukces w Pani karierze. Przed zawodami była Pani spokojna, że uda się wywalczyć medal?
Ewa Swoboda: Mój pierwszy seniorski medal na 100 m kosztował mnie bardzo dużo stresu. Sama sobie powiedziałam, że jestem w stanie zdobyć ten medal, i sama na siebie narzuciłam bardzo dużą presję. Po biegu finałowym byłam baaardzo szczęśliwa, że udało mi się wypełnić założony cel, ale niestety po zawodach moje ciało odmówiło posłuszeństwa i byłam kilka dni chora oraz bez sił.
Czuła Pani wyjątkową presję przed tym startem? W tym roku zajmuje Pani na tyle wysokie miejsce w europejskim rankingu, że wydaje się, że to brak medalu byłby większą niespodzianką.
Staram się nie patrzeć na rankingi, ponieważ one nie biegają. Każdy start jest od siebie różny.
Wierzy Pani, że jeszcze w tym roku uda się pobić rekord życiowy (10,94 s)?
Zbyt wcześnie, by o tym mówić, to się okaże pod koniec sezonu. Nie lubię rozważać, co będzie lub czego nie będzie.
Na dystansie sprinterskim decydują detale i setne części sekundy. Czym kieruje się Pani, dobierając sprzęt do treningów i startów?
Najważniejsze są dla mnie moje ukochane kolce, których nie zmieniam od 2022 roku, i cieszę się, że marka PUMA dalej jest w stanie dostarczyć mi stary model kolców.
Tegoroczne igrzyska będą dla Pani pierwszymi od 2016 roku. Czy pech tuż przed igrzyskami w Tokio i opuszczenie tej imprezy jeszcze mocniej napędza Panią do mocnej pracy w tym roku?
Oczywiście, że tak. Dbam o swoje rozcięgno i zdrowie całego ciała, jak tylko mogę. Pracuję bardzo mocno i wiem, że nie pojawi się już niechciana kontuzja.
Czy mimo fatalnej organizacji ME udało się choć pozwiedzać Rzym w trakcie zawodów? Czy już odpoczęła Pani po stresowych wydarzeniach i problemach przygotowanych przez Włochów?
Nie byłam zainteresowana zwiedzaniem Rzymu, przyjechałam tam po coś innego! Tak jak mówiłam wcześniej, dążenie do medalu w biegu na 100 metrów i wywalczenie go bardzo się odbiło na moim zdrowiu.
Udało się Pani wywalczyć medal indywidualnie, ale w sztafecie nie udało się powtórzyć sukcesu z poprzednich ME w Monachium. Czy błąd w finale sztafety i stracona szansa wciąż siedzą w Pani głowie?
Sztafeta rządzi się swoimi prawami i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Jeśli będziemy z dziewczynami w formie, pałeczka na pewno doleci do mety.
Czy często zdarza się Pani myśleć o swoim występie podczas zbliżających się igrzysk w Paryżu? Co jest Pani celem na tę imprezę?
Na pewno występ w finale indywidualnym na 100 metrów. Ale o igrzyskach będę myśleć dopiero wtedy, kiedy przyjdzie na to czas.
Nie tak dawno zadeklarowała Pani, że będzie trenowała z trenerką Iwoną Krupą aż do końca swojej kariery. To rzadka deklaracja wśród sportowców. Naprawdę nigdy nie brała Pani pod uwagę zmiany szkoleniowca?
Jeśli coś działa, nie warto tego zmieniać. Trenerka zna mnie na tyle i wie, co jest dla mnie dobre w sferze treningowej.
Niedawno przyznała się Pani, że w czasie wolnym od treningów najbardziej lubi Pani czytać książki i grać na konsoli? Jaka jest konkretna tematyka książek i jakie gry?
Owszem. Jestem fanką kryminałów. Jestem też zakochana w grach Assassin’s Creed od dzieciństwa i przechodzę jedną część po kilka razy. W listopadzie tego roku wychodzi nowa część, więc nieubłaganie na nią czekam!