Ryan Crouser to dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą i zarazem zawodnik, który wyniósł tę konkurencję na wyższy poziom. Jego rekord życiowy (23,56 m) jest jednocześnie aktualnym rekordem świata. Przed kolejnymi mistrzostwami globu Amerykanin czuł olbrzymi ból w łydce. Następnie dowiedział się o poważnej chorobie. Poinformował o tym na Instagramie.
"Badania wykazał dwa skrzepy krwi w dolnej części nogi. W tym momencie przeszedłem w tryb awaryjny. Największym pytaniem było, jak to jest niebezpieczne i czy w ogóle mogę wystartować w mistrzostwach świata" - pisał Crouser na Instagramie.
Mimo szokującej diagnozy, żywa legenda lekkoatletyki zdecydowała się na start na mistrzostwach świata w Budapeszcie.
"Będę rywalizować i to mimo niefortunnego czasu podróży, niedoskonałego przygotowania i dwóch skrzepów krwi w nodze. Będę tam rywalizować, dając z siebie wszystko, co mam - dodał.
Crouser najpewniej otrzymał zastrzeżenie od lekarzy, iż jego choroba może się pogłębić. Amerykanin sporo ryzykuje, ale spróbuje powalczyć o kolejny skalp w swojej karierze.
Czytaj także:
Bukowiecki i Haratyk poza finałem MŚ
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"