Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio, które rozegrano w 2021 roku, Kryscina Cimanouska skrytykowała sztab szkoleniowy. Władze podjęły decyzję, że ma wracać do Białorusi, gdzie z pewnością czekałaby na nią kara. Ostatecznie udało jej się uciec, dostała wizę humanitarną w Polsce, a obecnie ma już polskie obywatelstwo.
Żeby startować w zawodach międzynarodowych jako Polka, musi odbyć trzyletnią karencję. Obecnie nikt nie zaprasza jej do startów, gdyż formalnie jako jej reprezentowany kraj widnieje Białoruś. Ostatnio wystąpiła podczas mitingu w Toruniu.
Sprinterka apelowała, by nie dopuszczać białoruskich sportowców do startów w igrzyskach olimpijskich. Taki pomysł ma MKOl, który tłumaczy, że sportowcy nie mogą ponosić kary za to, jaki posiadają paszport. Cimanouska ma na ten temat inne zdanie.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
- Teraz wszyscy zawodnicy na Białorusi są za Łukaszenką, za reżimem, za wojną w Ukranie. Ja nie chcę startować z tymi zawodnikami! Nie chcę stać z nimi na jednym torze! - powiedziała. Dodała też, że 90 proc. - a może nawet więcej - aktywnych sportowców wspiera reżim.
- Ci, którzy są przeciwni reżimowi, mają takie same problemy jak ja. Pięćdziesięciu sportowców z Białorusi, którzy uciekli przed reżimem i którzy nie mogą startować, kilka dni temu napisało list do World Athletics, żeby ta federacja wydała nam jakąś decyzję. Czemu pozwalają startować zawodnikom z Rosji i Białorusi, a nam nie? - stwierdziła.
Czytaj także:
Bach wzywa Ukrainę do zaprzestania gróźb bojkotu IO
"Chwila! Chwila!" Ewa Swoboda nagle przerwała wywiad telewizyjny