Sypnęło rekordami, a Polacy nie odegrali znaczących ról. Sprawdź, co działo się w nocy

PAP/EPA / John G. Mabanglo / Na zdjęciu: Tobi Amusan
PAP/EPA / John G. Mabanglo / Na zdjęciu: Tobi Amusan

Ostatni dzień MŚ w lekkoatletyce przyniósł dwa niesamowite rekordy świata. Dla polskich sportowców niedziela nie należała do szczęśliwych.

Mistrz olimpijski w chodzie na 50 km Dawid Tomala nie sprawił kolejnej niespodzianki. W rywalizacji na dystansie 35 km nie nawiązał walki z rywalami. Ustanowił co prawda rekord życiowy (2:30:47 godz.), ale przełożyło się to na 19. miejsce.

- Muszę zapomnieć o 50 kilometrach i wrócić do treningów na 20 kilometrów, bo widać, że to się przekłada bezpośrednio. Początek był dla mnie zabójczy. Niesamowite prędkości są tu rozwijane na tych 35 kilometrach - mówił w rozmowie z TVP Sport (więcej TUTAJ).

Do finału biegu na 100 metrów przez płotki nie zdołała awansować Pia Skrzyszowska. Wyrównała swój rekord życiowy, to jednak nie wystarczyło. Rywalki wskoczyły bowiem na niebotyczny poziom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski

Rekord świata ustanowiła Nigeryjka Tobi Amusan, która pobiegła w czasie 12,12 s. W finale jeszcze poprawiła ten wynik (12,06 s), ale nie został on uznany z powodu zbyt silnego wiatru w plecy.

- Myślałam, że taki wynik może dać finał. Nie jest źle, ale zawsze chce się więcej. Pokazałam, że jestem w formie i tak też będzie na mistrzostwach Europy. Tam już widzę siebie walczącą o medal. Tutaj osiągnęłam plan minimum, poziom jest niesamowity. Bieg Nigeryjki? Wow! - skomentowała Skrzyszowska (więcej TUTAJ).

Najlepszy wynik ponownie poprawił Armand Duplantis. Szwed pokazał, że jest jak z innej planety, uzyskując 6,21 m... z dużym zapasem (więcej TUTAJ). Po 5,94 m skoczyli pozostali medaliści Christopher Nilsen i Ernest Obiena. Piotr Lisek i Robert Sobera nie zakwalifikowali się do finału.

O medale walczyła za to sztafeta męska 4x400 metrów. Maksymilian Klepacki, Karol Zalewski, Mateusz Rzeźniczak i Kajetan Duszyński zajęli jednak ostatnie, dziewiąte miejsce z wynikiem 3:02.51 s, o ponad sześć sekund słabszym niż uzyskali Amerykanie (więcej TUTAJ).

Po złoto na 5000 metrów sięgnął Jakob Ingebrigtsen. Dla zaledwie 22-letniego Norwega to kolejny sukces na międzynarodowej imprezie. Wcześniej był mistrzem olimpijskim na 1500 metrów. W Eugene na tym dystansie wywalczył srebro. Teraz do dorobku dołożył triumf.

Odnotujmy, że w pozostałych konkurencjach, w których Polacy nie startowali, również było interesująco. Złoto w skoku w dal kobiet wywalczyła Malaika Mihambo (7,12 m). Najlepsza na 800 metrów była Amerykanka Mu Athing z najlepszym wynikiem na listach światowych (1:56.30 min.). Aby zdobyć medal, trzeba było zejść poniżej 1:56 min. Najlepszym dziesięcioboistą został Francuz Kevin Mayer (8816 pkt). W obu biegach sztafetowych 4x400 metrów triumfowała reprezentacja Stanów Zjednoczonych.

Polacy w klasyfikacji medalowej zajęli 8. miejsce. Złożyło się na to złoto Pawła Fajdka oraz trzy srebrne medale wywalczone przez Katarzynę Ździebło (dwukrotnie) i Wojciecha Nowickiego.

Czytaj także:
Polacy przybiegli na końcu. Amerykanie znokautowali wszystkich
Jest nowy rekord świata! Pia Skrzyszowska odpadła

Komentarze (2)
avatar
Irek250
25.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mamy niebywałe dziury w tej dyscyplinie sportu. Jaką jest lekkoatletyka. Niektóre w ilości otchłani. Kula męska - to przeszłość. Żeńskiej nie ma w ogóle. Identycznie dzieje się z tyczką. Skok w Czytaj całość
avatar
jotwu
25.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te medale zaciemniają obraz naszej lekkoatletyki.Tak nędznych startów ja sobie nie przypominam.Pojechało 45 zawodników .Tylko troje wraca z podniesioną głową.Żadnej walki,bez polotu i ambicji.Z Czytaj całość