W NBA nie ma miejsca dla Donalda Sterlinga - twierdzą zgodnie gracze najlepszej koszykarskiej ligi świata. Okazuje się jednak, że jeśli właściciel Los Angeles Clippers nie pozbędzie się swoich udziałów w klubie, najbliższy sezon może się... w ogóle nie rozpocząć. Na czele bojkotu miałby stanąć gwiazdor Miami Heat LeBron James.