Najsłabsza piątka 4. kolejki Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wielu koszykarzy spisało się w czwartej kolejce zdecydowanie poniżej oczekiwań. Niektórzy zagrali wręcz koszmarnie i w sporym stopniu przyczynili się do porażek. Tymczasem w naszym zestawieniu ponownie pojawiły się wyłącznie nowe twarze.

1
/ 6

Kamil Łączyński (Anwil Włocławek) [1] - punkt, zbiórka, 2 asysty, 3 faule, 4 straty, przechwyt, eval -4

To nie był łatwy wybór. Długo wahaliśmy się między Łączyńskim a Brandonem Heathem, który już wcześniej gościł na naszej liście. Ostatecznie postawiliśmy na tego pierwszego. 26-letni rozgrywający zagrał naprawdę kiepsko - w całym meczu nie oddał żadnego celnego rzutu z gry, na dodatek częściej notował straty niż asysty. Nie zdołał tym samym pomóc Anwilowi w uniknięciu porażki. Mało tego, z nim na parkiecie włocławianie funkcjonowali najgorzej.

2
/ 6

Rob Poole (Start Lublin) [1] - 2 punkty, 2 zbiórki, asysta, 4 faule, przechwyt, blok, eval -1

Amerykanin był aktywny i bardzo widoczny, ale szwankowała u niego skuteczność. 23-letni zawodnik nie mógł się wstrzelić i ostatecznie tylko jeden z dziewięciu jego rzutów powiększył dorobek Startu. Co tu wiele mówić, to fatalny wynik. To nie pierwszy mecz Poole'a, w którym prezentuje się znacznie poniżej oczekiwań. Od niego oczekuje się lepszej selekcji i efektywności.

3
/ 6

Jakub Patoka (Siarka Tarnobrzeg) [1] - 2 punkty, 2 zbiórki, asysta, faul, strata, eval -1

21-letni zawodnik ostatniego meczu nie zaliczy do udanych. Nie tylko dlatego, że Siarka została znokautowana przez Energę Czarnych Słupsk. Patoka dopasował się bowiem do poziomu zespołu i też zagrał kiepsko w ataku. Z sześciu rzutów zaledwie jeden był celny. Poza tym niewiele pomógł ekipie, stąd też jego miejsce na naszej liście.

4
/ 6

Daniel Wall (Siarka Tarnobrzeg) [1] - 2 punkty, 8 zbiórek, 2 asysty, faul, 4 straty, eval -1

To drugi z zawodników tarnobrzeskiego zespołu, który znalazł się w naszym zestawieniu. Ale prawdę mówiąc, nie mogło być inaczej. Po pierwsze dlatego, że nie było wielkiej konkurencji. Po drugie i najważniejsze, Wall zagrał po prostu kiepskie spotkanie. Co prawda dobrze zbierał pod własną tablicą, ale nie było z niego wielkiego pożytku w ofensywie. Doświadczony zawodnik pudłował niemiłosiernie i nawet rzut wolny sprawił mu problemy. Do tego doszły jeszcze liczne straty.

5
/ 6

Maurice Sutton (WKS Śląsk Wrocław) [1] - 4 punkty, 6 zbiórek, asysta, faul, strata, przechwyt, eval 3

Teoretycznie nie było najgorzej. W każdym razie tak mogą sugerować na pierwszy rzut oka liczby. Ale Sutton po raz pierwszy zagrał w takim wymiarze czasu (ponad 17 minut) i nie można powiedzieć, żeby wykorzystał go dobrze. Co prawda zbierał, w tym również na tablicy atakowanej, ale co z tego skoro regularnie pudłował. Z gry trafił zaledwie jeden z pięciu rzutów, z linii rzutów wolnych dwa z sześciu. Amerykański środkowy nie potrafił wykorzystać swojej przewagi, co doprowadziło wrocławian do porażki. Oczywiście nie tylko on za nią odpowiada.

6
/ 6

Kandydatów było kilku. W końcu mogliśmy równie dobrze postawić na Davida Dedka, Zbigniewa Pyszniaka czy Pawła Turkiewicza. Ich zespoły też ostatnio zawiodły. Tyle że Trefl robi to permanentnie. Od samego początku sezonu sopocianie spisują się kiepsko i po czterech meczach wciąż nie mają na swoim koncie zwycięstwa. Takim samym bilansem może się pochwalić Polpharma, ale to jednak drużyna z nieco niższej półki. Póki co nie widać zatem efektów pracy Zorana Marticia.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)