W tym artykule dowiesz się o:
Jezioro Tarnobrzeg - 16. miejsce, ocena: 1
Ten sezon był kompletnie nieudany dla tarnobrzeżan. Jezioro nie miało co prawda wielkich środków, ale to nie usprawiedliwia prezesa-trenera Zbigniewa Pyszniaka. Jego zespół miewał przebłyski, zdecydowanie najlepiej wypadł w listopadzie. To jednak nie wystarczyło, aby uniknąć ostatniej pozycji w tabeli. Być może klub z Podkarpacia miałby na koniec lepszy bilans, gdyby nie fakt, że w lutym odszedł Dominique Johnson, który był silnym ogniwem Jeziora. Jako że założenia były zupełnie inne, ambicje sięgały znacznie wyżej, toteż nie mogliśmy wystawić innej oceny.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Polpharma Starogard Gdański - 15. miejsce, ocena: 1
Przedostatnie miejsce to spory cios dla Polpharmy. Starogardzianie późno zgłosili się do rozgrywek, więc mieli ograniczone pole do manewru przy budowaniu drużyny. Niemniej "Kociewskie Diabły" zawiodły. Wyzwaniu nie podołał trener Tomasz Jankowski, który otrzymał spory kredyt zaufania. Nie udało mu się go spłacić i w końcówce sezonu doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Na ratunek było już za późno. Na pewno na wynikach Polpharmy odbiła się kontuzja Evana Ravenela, który był jednym z najlepszych strzelców drużyny i miał najlepszy eval.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Wikana Start Lublin - 14. miejsce, ocena: 3
Beniaminek nie trafił ze wszystkimi transferami, przez długi czas znajdował się na samym dnie ligowej tabeli, ale ostatecznie spisał się... nie najgorzej. W każdym razie 14 miejsce to żadna ujma dla Startu, który nie miał jakoś wybitnie silnego składu. W tym przypadku nie sposób mówić o rozczarowaniu. Dlatego wystawiliśmy szkolną "trójkę", czyli dostateczny. Miejsce jest po prostu odzwierciedleniem możliwości tego zespołu.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
King Wilki Morskie Szczecin - 13. miejsce, ocena: 2
Jedno z większych rozczarowań minionego sezonu. Wiemy doskonale, że był to beniaminek, ale... nie był biedny. Szczecinianie mieli sporo pieniędzy, mnóstwo wydali na wzmocnienia, lecz większość była kompletnie nietrafiona. Powiedzmy sobie wprost - Wilki Morskie zmarnowały spory potencjał. To była drużyna, której celem był awans do play-off, ale ostatecznie sporo zabrakło, stąd też niska ocena.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Anwil Włocławek - 12. miejsce, ocena: 1
W tym sezonie nie było chyba większego upadku. Anwil złożył całkiem obiecujący skład, ale szybko się okazało, że niezbyt zgrany. Od pierwszych meczów włocławianie grali chaotycznie, indywidualnie i nic dziwnego, że to się posypało. Władze reagowały, próbowały jeszcze podnieść zespół, ale do poprawy nie doszło. Pod wodzą nowego trenera i z nowymi zawodnikami nie doszło do żadnego przełomu. Dwunasta pozycja i spora strata to play-off to wielka klęska "Rottweilerów".
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
MKS Dąbrowa Górnicza - 11. miejsce, ocena: 4
Trzeba przyznać, że całkiem udany sezon ma za sobą beniaminek z Dąbrowy Górniczej. MKS dysponował raczej przeciętnym składem, ale za to trafił z Amerykanami. Żaden z nich w trakcie sezonu nie został zwolniony, co zresztą mówi wszystko. Wielokrotnie to oni właśnie prowadzili swój zespół do zwycięstwa, a fantastycznie spisywał się Myles McKay. Drużyna Wojciecha Wieczorka grała naprawdę solidnie, potrafiła postraszyć mocniejsze ekipy. Co prawda była dość daleko od fazy play-off, ale nie zmienia to faktu, że w klubie mają powody do zadowolenia.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Polfarmex Kutno - 10. miejsce, ocena: 3
Nie było najgorzej, ale z drugiej strony nie udało się osiągnąć celu. Faza play-off była blisko, ale ostatecznie nieco zabrakło. Polfarmex nie ze wszystkimi ruchami trafił (Kevin Fletcher znalazł się w największych niewypałach sezonu), ale dzielnie walczył i naprawdę nie ma powodów, aby negatywnie oceniać rozgrywki. Lekki niedosyt na pewno pozostał, ale dostateczny to według nas właściwa ocena postawy podopiecznych Jarosława Krysiewicza. Nie zapominajmy w końcu, że kutnianie byli beniaminkiem.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Polski Cukier Toruń - 9. miejsce, ocena: 3
Nie po raz pierwszy Milija Bogicević nie wykorzystał w pełni potencjału swojego zespołu. W przeszłości podobnie było w Poznaniu. Polski Cukier otarł się o fazę play-off, zgromadził tyle samo punktów co poprzedzający Trefl Sopot, ale gorszy bilans wpłynął na to, że torunianie zakończyli rozgrywki już po sezonie zasadniczym. Jak oceniamy sezon w wykonaniu najlepszego z beniaminków? Nie było źle, ale powinno być nieco lepiej.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Trefl Sopot - 8. miejsce, ocena: 3
Niegdyś sopocianie należeli do ścisłej czołówki, ale to już przeszłość. Trefl w minionym sezonie nie był tak mocny i często zawodził. Mimo wszystko żółto-czarni zdołali awansować do fazy play-off, a to był nadrzędny cel klubu. Na więcej zawodników Mariusza Niedbalskiego nie było już stać, co zresztą nie dziwi, bo w ćwierćfinale trafili na byłego mistrza Polski - PGE Turów Zgorzelec. Wielkich powodów do zadowolenia ekipa z Trójmiasta nie ma, ale nie ma też mowy o wielkim rozczarowaniu.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Asseco Gdynia - 7. miejsce, ocena: 5
Wysoką ocenę wystawiliśmy Asseco. Nie bez powodu. Gdynianie osiągnęli zdecydowanie więcej niż się spodziewano przed rozpoczęciem sezonu. Wtedy nieśmiało mówiono o grze o play-off, ale mało kto w to wierzył. Liga się przecież poszerzyła, wskoczyło kilka mocnych drużyn, więc zawodnicy Davida Dedka byli skreślani. Asseco spisało się jednak znakomicie, nie zawiedli liderzy i ważną rolę odegrali Polacy. Co istotne, żółto-niebiescy szybko zapewnili sobie awans do fazy play-off, a w ćwierćfinale jako jedyni urwali swojemu rywalowi - późniejszemu mistrzowi - zwycięstwo.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
WKS Śląsk Wrocław - 6. miejsce, ocena: 4
Wrocławianie mieli spore ambicje i przez długi czas wyniki im dorównywały. Śląsk miał znakomity finisz rundy zasadniczej, ale w fazie play-off szybko odpadł. Podopieczni Emila Rajkovicia walczyli i stawiali opór Enerdze Czarnym, ale przegrali rywalizację i zakończyli rozgrywki na szóstym miejscu. To niezły wynik, postęp w porównaniu do poprzednich lat, ale mimo wszystko pewien niedosyt pozostał, bo w klubie celowano w awans do półfinału i grę o brąz.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
AZS Koszalin - 5. miejsce, ocena: 3
Tak niska ocena wynika z kilku faktów. Przede wszystkim AZS Koszalin długo był zespołem z wysokiej półki i potrafił nawiązać walkę z PGE Turowem czy Stelmetem. Do tego akademicy przystępowali do fazy play-off z wysokiego trzeciego miejsca. Koszalinianie nie ze wszystkimi transferami trafili, ale generalnie mieli solidny zespół, który miał walczyć o medal. Tymczasem rywalizacja z Rosą zakończyła się szybko, lecz... nie po ich myśli. To był spory upadek, bardzo bolesny, stąd też tylko trójka.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Rosa Radom - 4. miejsce, ocena: 5
Mimo że nie udało im się stanąć na ligowym podium, to i tak zanotowali bardzo dobry sezon. Zresztą otwarcie mówią o tym władze klubu. Prawdę mówiąc, zabrakło tylko zwieńczenia, jakiegoś trofeum lub medalu, żeby minione rozgrywki zaliczyć do świetnych. W końcu podopieczni Wojciech Kamińskiego grali w finale Pucharu Polski i o trzecie miejsce w Tauron Basket Lidze. Obie rywalizacje jednak przegrali, toteż pewien niesmak pozostał. Ocena nie mogła być tym samym wyższa, ale również niższa byłaby nieco krzywdząca.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Energa Czarni Słupsk - 3. miejsce, ocena: 6
To był świetny sezon Energi Czarnych. Słupszczanie mieli trudne momenty, ale wzmocnienia (powrót Jerela Blassingame'a) i zmiany wpłynęły znakomicie na słupszczan, którzy pokazali jaki drzemie w nich potencjał w fazie play-off, kiedy to odprawili Śląsk i Rosę. Brązowy medal to kolejny sukces tego klubu, który dotąd nigdy nie wspiął się wyżej w Tauron Basket Lidze. Ale nikt tego nie oczekiwał, gdyż PGE Turów i Stelmet były zdecydowanie poza zasięgiem reszty stawki. Ocena nie mogła być lepsza - Czarne Pantery wycisnęły z siebie wszystko.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
PGE Turów Zgorzelec - 2. miejsce, ocena: 5
To nie był zły sezon PGE Turowa. Zgorzelczanie nie zdołali wprawdzie obronić mistrzowskiego tytułu i nie sięgnęli też po Puchar Polski, który potraktowali nieco po macoszemu, ale w końcu zaszli do finału i przez długi czas byli zdecydowanie najmocniejszym zespołem w lidze. Do stycznia wszystko szło po myśli Miodraga Rajkovicia, później były pewne problemy, ale ostatecznie to właśnie ówczesny mistrz był pierwszy po rundzie zasadniczej. Zresztą w finale Turów miał fantastyczny start, ale potem wypadł koszmarnie. Generalnie to był niezły sezon, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę zagraniczne wojaże, ale nie udało się trafić z niektórymi transferami. Więcej spodziewano się też po np. Filipie Dylewiczu.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący
Stelmet Zielona Góra - 1. miejsce, ocena: 6
Lepiej być nie mogło. Stelmet zanotował podwójny sukces - nie dość, że wrócił na tron w lidze, to jeszcze zgarnął Puchar Polski. Więcej już wygrać zielonogórzanie nie mogli, toteż ocena musiała być celująca. Ogromna w tym zasługa Sasy Filipovskiego, który nie zdołał zdobyć mistrzostwa, kiedy był PGE Turowa Zgorzelec. Co się rzuca w oczy, to fakt, że w tym sezonie najlepszy zespół w TBL nie miał takich problemów z transferami jak przed rokiem, kiedy to kilku graczy wyraźnie zawiodło.
Skala ocen: 1 - niedostateczny, 2 - dopuszczający, 3 - dostateczny, 4 - dobry, 5 - bardzo dobry, 6 - celujący