W tym artykule dowiesz się o:
Krzysztof Szubarga (AZS Koszalin) - 7 punktów, 4 zbiórki, 2 asysty, faul, 3 straty, 2 bloki otrzymane
Wrócił stosunkowo niedawno, ale daleko mu jeszcze do wysokiej formy. Rozgrywającego AZS-u z pewnością stać na znacznie lepsze mecze, co pokazywał w poprzednich sezonach. Choćby dlatego od Szubargi można sporo wymagać. W starciu ze Śląskiem doświadczony koszykarz zagrał po prostu kiepsko. Nie tylko w charakterze rzucającego, ale także kreatora gry.
A.J. Walton (Asseco Gdynia) - 4 punkty, 2 zbiórki, 4 asysty, 4 faule, 2 straty
W ostatniej kolejce zawiódł jeden z liderów Asseco. Rozgrywający gdyńskiej drużyny tym razem miał spore problemy w ofensywie. Co istotne, wysoką cenę zapłacił za to zespół, który nieoczekiwanie przegrał z beniaminkiem z Dąbrowy Górniczej. Amerykanin w ataku niewiele wniósł do gry swojej ekipy, a doszły do tego jeszcze przewinienia i straty.
Bartosz Bochno (Polpharma Starogard Gdański) - 4 punkty, asysta, 2 faule, 2 straty, przechwyt
Fatalnie przeciwko wicemistrzom Polski wypadła ekipa ze Starogardu Gdańskiego. Polpharma właściwie nie miała nic do powiedzenia, choć grała przecież przed własną publicznością. Jednym z koszykarzy, który wypadł najgorzej w ekipie "Kociewskich Diabłów" był właśnie Bochno. Z nim na parkiecie zespół funkcjonował kiepsko. W dodatku on sam niczym nie błysnął. W ataku pudłował i jeszcze notował straty. W jego przypadku można powiedzieć, że można było oczekiwać jednak nieco lepszej postawy.
Qyntel Woods (AZS Koszalin) - 5 punktów, 2 zbiórki, asysta, 2 faule, 8 strat, blok
To był zdecydowanie najsłabszy występ tego zawodnika w obecnym sezonie. Owszem, spora w tym zasługa wrocławian, którzy zrobili tak, jak zapowiadali - ograniczyli jego poczynania. Amerykanin zagrał jednak naprawdę kiepskie zawody - trafił tylko 2 z 10 rzutów z gry oraz zanotował aż osiem strat. Z pewnością jego lepszej gry zabrakło koszalinianom do tego, aby sięgnąć po zwycięstwo w starciu ze Śląskiem.
John Turek (Rosa Radom) - 3 punkty, 7 zbiórek, 4 faule, 7 strat, 2 bloki
To nie pierwszy tak słaby występ środkowego Rosy. Amerykanin zawiódł po raz kolejny, co miało przełożenie na postawę radomian. Zespół Wojciecha Kamińskiego przegrał u siebie z Energą Czarnymi Słupsk. Turek teoretycznie walczył pod tablicami, lecz w gruncie rzeczy popełniał wiele błędów. Nie tylko miał kiepską skuteczność, ale dodatkowo często faulował i jeszcze częściej notował straty. A to wszystko w niespełna 19 minut, jakie spędził na placu gry.
Trener: David Dedek (Asseco Gdynia)
To nie był łatwy wybór. Zastanawialiśmy się, czy nie postawić ponownie na Pawła Turkiewicza, czy też może po raz pierwszy umieścić na liście Miodraga Rajkovicia, bo jego zespół wypuścił - i to u siebie - wygraną z rąk. Ostatecznie postawiliśmy jednak na szkoleniowca Asseco, bo jego podopieczni spisali się jeszcze gorzej. W ostatniej kwarcie gdynianie ulegli MKS-owi Dąbrowa Górnicza 8:26. Trener może i nie ma wpływu na wiele wydarzeń na parkiecie, ale to nie przypadek. Nie po raz pierwszy żółto-niebiescy grają tak chimeryczni. Jeszcze gdyby przeciwnik był z wysokiej półki, to każdy by to zrozumiał, ale w takiej sytuacji to właściwie frajerska wpadka. Za to w niemałym stopniu odpowiada również trener.