W tym artykule dowiesz się o:
Milos Teodosic (Serbia)
Klasa sama w sobie. Prawdziwy dyrygent. Teodosić znakomicie spisał się na zakończonych mistrzostwach świata. Był najlepszym zawodnikiem reprezentacji Serbii, z którą zaszedł aż do finału. Indywidualnie również wypadł świetnie, notując przeciętnie 13,6 punktu, 4,4 asysty oraz 2,1 zbiórki.
Klay Thompson (USA)
W ekipie nowego, starego mistrza świata trudno wyróżnić zdecydowanego lidera. Właściwie połowa zespołu grała na turnieju w Hiszpanii naprawdę bardzo dobrze. Niemniej jednak wyróżniliśmy dwóch graczy z teamu USA. Pierwszym z nich jest Thompson, który rozkręcił się w fazie pucharowej. W ostatnich czterech spotkaniach jego średnia zdobycz wyniosła 15,8 punktu (ogółem 12,7).
Nicolas Batum (Francja)
Kto by pomyślał, że bez Tony'ego Parkera Trójkolorowi zagrają tak znakomicie. Batum był bez wątpienia jednym z liderów mistrzów Europy. Fantastycznie wypadł w dwóch najważniejszych meczach - w półfinale z Serbią oraz w starciu o trzecie miejsce. W tych dwóch potyczkach Batum zdobył w sumie... 62 punkty! Generalnie to był solidny mundial w jego wykonaniu.
Kenneth Faried (USA)
Wspomnieliśmy już o nim przy okazji wyboru MVP przez FIBA. Najbardziej wartościowym zawodnikiem wybrano Kyrie'ego Irvinga, choć według nas w reprezentacji Stanów Zjednoczonych lepiej prezentował się właśnie Faried. Właściwie nie miał słabych meczów, trzymał przez całe dwa tygodnie wysoką dyspozycję i był naprawdę skuteczny (12,4 punktu przy 63,7 procent w rzutach z gry!).
Jonas Valanciunas (Litwa)
Myśleliśmy, czy nie postawić na tej pozycji na Paua Gasola, ale przecież Hiszpanie zawiedli. Zawiedli przed własną publicznością i to z Francją, z którą wygrali w fazie grupowej. Dlatego postawiliśmy na Valanciunasa, który z Litwą otarł się o medal. 22-letni środkowy znacznie poprawił się względem poprzednich turniejów, stał się czołową postacią, która miała ogromny wpływ na zajęcie czwartego miejsca. Jego statystyki są zresztą naprawdę świetne - średnio gromadził 14,4 punktu oraz 8,4 zbiórki.
Trener: Vincent Collet (Francja)
Nie mogło być inaczej. Jeszcze dwa tygodnie temu nikt nie widział Francji na podium. Pierwsze dwa miejsca były zarezerwowane dla Amerykanów i Hiszpanów, a dla pozostałych czołowych drużyn (Litwa, Chorwacja, Serbia czy Grecja) miała pozostać walka o brąz. Tymczasem Trójkolorowi wypadli naprawdę świetnie - w fazie grupowej poprzeczka została im zawieszona wysoko, ale potem wyeliminowali gospodarzy, by w półfinale stoczyć znakomitą potyczkę z Serbami. Natomiast w ostatnim spotkaniu na turnieju pokonali Litwę. To spory sukces drużyny, ale w dużej mierze także trenera.
Najlepsza piątka mistrzostw według FIBA: Milos Teodosic (Serbia), Kyrie Irving (USA), Nicolas Batum (Francja), Kenneth Faried (USA), Pau Gasol (Hiszpania).