Ruszyły baraże o fazę play-off w NBA. Mamy pierwsze rozstrzygnięcia!

PAP/EPA / Peter Foley  / Kyrie Irving w akcji
PAP/EPA / Peter Foley / Kyrie Irving w akcji

Rozpoczął się turniej play-in, w którym drużyny z miejsc 7-10 rywalizują o awans do fazy play-off. Mamy pierwsze rozstrzygnięcia!

Brooklyn Nets mieli w tym sezonie swoje problemy, ale ostatecznie udało im się zakończyć sezon zasadniczy na siódmym miejscu w Konferencji Wschodniej, a teraz są już pewni udziału w fazie play-off. Zapewnili go sobie, pokonując we wtorek Cleveland Cavaliers 115:108.

Podopieczni Steve'a Nasha świetnie rozpoczęli mecz barażowy, już po pierwszych 12 minutach prowadzili 40:20. Cavaliers udało się zniwelować straty do sześciu punktów w czwartej kwarcie (93:99), ale wtedy uaktywnił się niezawodny Kevin Durant.

Skrzydłowy trafił z półdystansu dwa razy z rzędu, Nets odetchnęli i pomimo dalszych starań Cavaliers, dopięli swego. Durant w 42 minuty, które spędził na parkiecie, zapisał przy swoim nazwisku 25 punktów, pięć zbiórek i 11 asyst.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Jeszcze lepszy, niż dwukrotny mistrz NBA, był we wtorek Kyrie Irving. 30-latek trafił aż 12 na 15 oddanych rzutów z pola, w tym 3 na 6 za trzy oraz wszystkie siedem wolnych, zdobywając 34 "oczka". Jak na rozgrywającego przystało, miał też sporo, bo 12 asyst.

Obrońca Bruce Brown wspomógł liderów Nets, miał 18 punktów, dziewięć zbiórek, osiem asyst i trzy przechwyty. Drużyna z Brooklynu w pierwszej rundzie fazy play-off zmierzy się z drugimi po sezonie zasadniczym w Konferencji Wschodniej Boston Celtics.

- Znam tę drużynę bardzo dobrze, oni też dobrze nas znają i będzie to powrót do przeszłości. Kiedy piłka pójdzie w ruch, zobaczycie naprawdę spektakularną koszykówkę - mówił o Celtics w rozmowie z mediami Kyrie Irving, który reprezentował ich barwy w latach 2017-2019. Co ciekawe, przed rokiem Nets także spotkali się z Celtics na tym samym etapie, wygrali wtedy 4-1.

Cavaliers we wtorek na nic zdał się świetny występ Dariusa Garlanda, który rzucił 34 punkty. Podstawowy środkowy winno-złotych, uczestnik Meczu Gwiazd, Jarrett Allen pauzował przez kontuzję. Cavaliers mogą jeszcze awansować do fazy play-off z ósmego miejsca, czekają teraz na zwycięzcę z pary Atlanta Hawks - Charlotte Hornets.

Zrobili to. Wielka radość w Minnesocie. Timberwolves po wyrównanym, emocjonującym meczu pokonali Los Angeles Clippers 109:104 i awansowali do play-offów po raz pierwszy od 2018 roku, a dopiero drugi od sezonu 2003/2004.

Kiedy wydawało się, że Clippers są na najlepszej drodze do odniesienia zwycięstwa (93:83), Timberwolves w spektakularny sposób odwrócili losy spotkania. Przeprowadzili serię 16-2, która zmieniła wszystko. Wyszli na prowadzenie 99:95. Goście się już nie podnieśli.

- Jesteśmy wyjątkową grupą. Byliśmy dziś w pełni skupieni na osiągnięciu celu, nie poddaliśmy się nawet na moment - zaznaczał w rozmowie z reporterką TNT D'Angelo Russell, który zdobył 29 punktów, trafiając 10 na 18 oddanych rzutów z pola.

Anthony Edwards dodał do dorobku "Leśnych Wilków" 30 "oczek". Lider zespołu, Karl-Anthony Towns na początku czwartej kwarty musiał opuścić parkiet, bo popełnił szósty faul. Clippers skutecznie wyłączyli go z gry, ale finalnie na niewiele się to zdało.

- Zobaczcie, co się tu dzieje. Nasi kibice są wspaniali. To jest specjalny moment - zwracał się do widzów podczas rozmowy na żywo Russell. Fani w hali Target Center długo po końcowej syrenie świętowali ważny sukces swojego zespołu. Bardzo podekscytowany był Patrick Beverley, który w przeszłości reprezentował barwy Clippers.

Ale dla Timberwolves to dopiero początek, teraz zmierzą się z drugimi w Konferencji Zachodniej po sezonie zasadniczym Memphis Grizzlies. - Nie możemy się za bardzo ekscytować. Jeszcze jest dużo do zrobienia - zaznaczał D'Angelo Russell.

Clippers czekają na wygranego z pary New Orleans Pelicans - San Antonio Spurs i powalczą o ósme miejsce, gwarantujące udział w play-offach. Paul George rzucił we wtorek 34 punkty. Goście z Kalifornii trafili w sumie aż 16 na 35 oddanych rzutów za trzy, ale popełnili też 17 strat.

Wynik:

Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 115:108 (40:20, 17:23, 28:30, 30:35)
(Irving 34, Durant 25, Brown 18 - Gerland 34, Mobley 19, Love 14, Markkanen 13)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 109:104 (20:26, 33:25, 25:33, 31:20)
(Edwards 30, Russell 29, Beasley 12 - George 34, Jackson 17, Powell 16)

Czytaj także: Fatalny sezon Lakers. Trener stracił pracę! 

Komentarze (0)