W tegorocznych rozgrywkach w polskiej lidze podopieczni Saso Filipovskiego obecnie zajmują trzecie miejsce, ale do prowadzącej dwójki - Prokomu Trefla Sopot i Anwilu Włocławek, tracą zaledwie punkt. Fenomenalnie przygraniczna drużyna radzi sobie natomiast na zapleczu Euroligi, gdzie wygrała siedem z ośmiu spotkań.
- Dotychczasowy wynik to już 150% założonych planów. Mając w grupie takich tuzów jak Zadar, Kazań, czy Hapoel, po siedmiu meczach jesteśmy właściwie jedynym z zespołów w tej grupie, który awans ma już pewny. Teraz myślimy i walczymy o zajęcie jak najwyższego miejsca w grupie - mówi na łamach "Gazety Wojewódzkiej" Arkadiusz Krygier, prezes PGE Turowa.
Zapewniony awans z pierwszego miejsca pozwala zgorzeleckiemu klubowi w spokoju czekać na łatwiejszego rywala w kolejnej rundzie i śmiało liczyć o awansie do dalszej fazy. - ULEB? Cóż, tu będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym następnym meczu. Założony cel już został osiągnięty. Teraz będziemy się starać zrobić jak największą niespodziankę - dodaje Krygier.