Ten mecz nie mógł skończyć się inaczej. Czerwona lampka świeci się coraz mocniej

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Zawodnik GTK Gliwice Filip Put i Luke Petrasek z Anwilu Włocławek
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Zawodnik GTK Gliwice Filip Put i Luke Petrasek z Anwilu Włocławek
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze nigdy GTK Gliwice nie pokonało Anwilu Włocławek w Energa Basket Lidze. I w czwartek tej czarnej serii przerwać się nie udało. "Rottweilery" mają teraz bilans z śląskim klubem 10:0. Tym razem włocławianie wygrali 88:62.

GTK nawet w pełnym składzie nie byłoby faworytem tego meczu, a w musiało sobie radzić bez chorych Daniela Gołębiowskiego i Kristijana Krajiny.

Dodatkowo niemal prosto z łóżka (po zaledwie jednym treningu) do gry wszedł Damonte Dodd. Pod koszem trener Maros Kovacik pozostawał zatem niemal bez rotacji, bo Amerykanin był jego jedynym środkowym do dyspozycji.

"Rottweilery" zaczęły solidnie. Znakomite otwarcie miał Luke Petrasek, goście szybko trafili też cztery "trójki" (łącznie w meczu 14/37 w tym elemencie). Potem jednak nastąpiła dekoncentracja.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach

Gliwiczanie dzięki temu trzymali się w grze. Na przerwę schodzili, przegrywając tylko 31:39, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie zaledwie 4/10 z linii rzutów wolnych i fatalna skuteczność na dystansie (3/15).

Anwil po zmianie stron wrócił jednak do swojej lepszej gry. Męczył rywali pod koszem, gdzie problemy z faulami miał już Dodd. Doszła też mocniejsza defensywa i wróciły trafienia z dystansu.

Z minuty na minutę słabła też energia GTK, gdzie Filip Put, Jabarie Hinds czy Aleksander Wiśniewski praktycznie nie schodzili z parkietu. Anwil swobodnie wszystko kontrolował i finalnie pewnie dowiózł swoją wygraną numer 20. do końcowej syreny.

Jonah Mathews miał 16 punktów, Ziga Dimec 6/7 z gry, a Marcin Woroniecki trafił cztery "trójki". Triumf w Gliwicach sprawia, że "Rottweilery" pozostają w walce o drugie miejsce po rundzie zasadniczej. Do końca drużynie Przemysława Frasunkiewicza pozostały wyjazdowe mecze z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz i HydroTruckiem Radom.

GTK przegrało siódmy mecz z rzędu. Ma jeszcze spotkania w Lublinie z Polskim Cukrem Pszczółką Startem oraz domowe starcia z Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk i King Szczecin. To będzie wielka wojna o utrzymanie się w Energa Basket Lidze.

GTK Gliwice - Anwil Włocławek 62:88 (16:22, 15:17, 10:25, 21:24)

GTK: Jabarie Hinds 18, Filip Put 17, Aleksander Wiśniewski 9, Jonathan Williams 7, Damonte Dodd 6 (10 zb), Kacper Radwański 5, Aleksander Busz 0.

Anwil: Jonah Mathews 16, Ziga Dimec 14, Luke Petrasek 13, Marcin Woroniecki 12, Michał Nowakowski 12, James Bell 8, Kamil Łączyński 7, Sebastian Kowalczyk 4, Alex Olesiński 2, Maciej Bojanowski 0, Szymon Szewczyk 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 302372513236253
2 Anwil Włocławek 302282554235952
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 302282793243352
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 302192642238751
5 WKS Śląsk Wrocław 3019112553238349
6 Legia Warszawa 3017132505244647
7 Arriva Polski Cukier Toruń 3017132508250047
8 King Szczecin 3015152504250245
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 3015152497247445
10 Trefl Sopot 3015152443246145
11 PGE Spójnia Stargard 3011192379256041
12 Polski Cukier Start Lublin 3011192293245541
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 3011192300249941
14 MKS Dąbrowa Górnicza 3010202482263640
15 Tauron GTK Gliwice 306242271258736
16 HydroTruck Radom 305252348254135

Zobacz także: Hiszpanie skusili go ofertą. Polacy na tym zarobią Kuriozalne wyrzucenie z parkietu w NBA. "To żenujące"

Źródło artykułu: