Potrzebna była dogrywka - relacja z meczu Serbia - Turcja

Turcy w łódzkiej Atlas Arena lubią chyba wygrywać po dramatycznych końcówkach. Najpierw z Hiszpanami, teraz z Serbami. Tym razem jednak Ersan Ilyasova i spółka potrzebowali do wygranej dogrywki, gdyż w regulaminowym czasie gry punkty na wagę ich zwycięstwa padły, po wnikliwej analizie wideo przez arbitrów spotkania, po czasie. W dogrywce Turcy nie pozostawili już złudzeń i odnieśli piąte kolejne zwycięstwo na EuroBaskecie.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania należał do Ersana Ilyasovy i reprezentacji Turcji, którzy po minucie prowadzili 4:0. Serbowie jednak szybko odrobili straty i po punktach Kosty Perovicia objęli swoje pierwsze prowadzenie w tym meczu. Od tego momentu na parkiecie trwała zażarta i wyrównana walka, a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Znakomicie grał Milos Teodosic, który co chwilę rozmontowywał defensywę Turków, notując w pierwszej kwarcie 8 punktów, 5 asyst i 3 zbiórki. To głównie dzięki niemu młodzi Serbowie przegrywali po pierwszej kwarcie tylko różnicą 2 oczek.

W drugiej kwarcie na parkiecie nadal toczyła się wyrównana walka. Pałeczkę lidera po Teodosiciu (całą drugą kwartę spędził na ławce) przejął w ekipie z Bałkanów Nenad Krsitc. 7 punktów w drugiej kwarcie kapitana serbskiej reprezentacji nie pomogło jednak w zniwelowaniu strat, gdyż w Turcji nadal bardzo dobrze grał Ilyasova. To głównie dzięki niemu niepokonani dotychczas na EuroBaskecie Turcy prowadzili po pierwszej połowie 36:33.

Po zmianie stron podopieczni Bogdana Tanjevicia zdołali odskoczyć na 6 punktów i taka przewaga utrzymywała się przez większość trzeciej kwarty. Najwyżej Turcy prowadzili po kolejnej trójce Ilyasovy, a wynik brzmiał wtedy 50:42. Serbowie jednak powrócili do gry, a dzięki trójce Teodosicia na 2 sekundy przed zakończeniem tej części meczu straty bałkańskich koszykarzy zmalały do zaledwie 3 oczek.

W czwartej kwarcie drużyny walczyły cios za cios. Na pięć minut przed końcową syreną Serbom w końcu udało się dopaść Turków i doprowadzić do remisu po rzutach wolnych Milana Macvana. Po raz pierwszy na prowadzenie podopieczni Dusana Ivanovicia wyszli na niespełna 50 sekund przed końcem, kiedy zza linii 6,25 ponownie trafił Teodosic. Za chwilę znów był remis, bo z linii rzutów wolnych trafił Semih Erden. Turcy mieli szansę wygrać to spotkanie w regulaminowym czasie gry, jednak Kerem Tunceri nie trafił z dwutaktu, a dobitka jego kolegów okazała się być po czasie.

W dogrywce nie było już wątpliwości. Reprezentanci Serbii nie zdołali w tym czasie wywalczyć żadnego punktu i tym samym o pokonaniu Turków musieli zapomnieć. Bohaterem niepokonanych Turków po raz kolejny okazał się Ilyasova, a zawiódł po raz kolejny Hedo Turkoglu.

Turkoglu w całym meczu przeciwko Serbom zdołał upolować zaledwie 4 oczka podczas 38 minut spędzonych na parkiecie. Aktualny wicemistrz NBA z Orlando Magic spudłował 11 z 12 oddanych rzutów, co jak na lidera zespołu nie powinno mu się przydarzyć. To już drugi kolejny słaby występ Turkoglu na EuroBaskecie, jednak pomimo tego, Turcy nadal pozostają niepokonani. Duża w tym zasługa Ilyasovy, który zapisał na swoim koncie double-double w postaci 22 punktów i 11 zbiórek.

Serbia - Turcja 72:77 (18:20, 15:16, 19:19, 0:5)

Serbia: M.Teodosic 16, N.Velickovic 12, N.Krstic 11, M.Raduljica 8, K.Perovic 8, M.Macvan 4, U.Tripkovic 3, I.Paunic 2, M.Tepic 0, N.Bjelica 0, S.Markovic 0

Turcja: E.Ilyasova 22, O.Asik 11, K.Tunceri 9, E.Arslan 7, S.Erden 6, S.Guler 5, H.Turkoglu 4, O.Onan 3, O.Savas 2

Komentarze (0)