W ostatnich tygodniach Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz jest drużyną, która cały czas gra w kratkę. Było efektowne zwycięstwo z Treflem, następnie porażka ze Śląskiem, okazała wygrana w Warszawie, po której przyszedł zimny prysznic w postaci przegranych derbów z Twardymi Piernikami z Torunia. Zespół Artura Gronka liczy się w walce o play-offy, ale żeby się w nich znaleźć, musi wreszcie ustabilizować formę.
Wydaje się, że pierwszy krok ku temu został już poczyniony. Astoria w piątkowy wieczór pokonała w Gliwicach ekipę GTK, triumfując 82:77. Łatwo jednak nie było. Spotkanie było bardzo wyrównane do początku czwartej kwarty. Wtedy, od wyniku 60:59 dla gospodarzy, przyjezdni zanotowali run 14:0 i odskoczyli na 73:60. Tej przewagi już nie oddali, choć też nie zdołali jej utrzymać, ostatecznie wygrali bowiem tylko 82:77.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
- Zagraliśmy dobrze przez pewne fragmenty w pierwszej i czwartej kwarcie. Trudno gra się tu w Gliwicach, bo GTK prezentuje się coraz lepiej. Musimy nadal mocno pracować na treningach nad detalami - powiedział po meczu szkoleniowiec ekipy z Bydgoszczy. Goście mieli spory problem ze skutecznością. Byli w tym elemencie sporo słabsi od gliwiczan, ale ograniczenie strat pozwoliło im wygrać.
Co rzuca się również w oczy, to bardzo trudny do oceny występ lidera GTK, Jabarie Hindsa. Amerykanin zapisał na swoim koncie aż trzynaście asyst, ale trafił tylko 3 z 13 rzutów z gry. Uwagę na to zwrócił chociażby Jakub Nizioł. - Zatrzymaliśmy Jabarie na 8 punktach w 38 minut. Pokazaliśmy, że jako drużyna możemy odnieść zwycięstwo.
- Mieliśmy plan, żeby ograniczyć rzuty Hindsa po koźle i aby po grze pick and roll spychać go na jedną stronę. To się udało w obu meczach z GTK w tym sezonie - dodał z kolei Artur Gronek. Dzięki tej wygranej Astoria znów ma dodatni bilans (13-12), jednak żeby znaleźć się w czołowej ósemce, musi on być jeszcze lepszy.
Teraz przed bydgoszczanami kolejne mecze z zespołami, które w ligowej tabeli zajmują niższe lokaty (Spójnia, HydroTruck i Start). Wygrane w tych starciach powinny bardzo przybliżyć Astorię do play-offów, choć jeszcze tego nie zagwarantują, że koszykarze z grodu nad Brdą muszą też liczyć na potknięcia Kinga i Legii.
Czytaj także:
Richardson i Fenner dali popis. King bez dwóch liderów też potrafi >>