"Zabrakło nam siły, nie mieliśmy energii". Artur Pacek: To puste frazy [WYWIAD]

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz /Arged BM Stal / Na zdjęciu: koszykarze Arged BM Stal
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz /Arged BM Stal / Na zdjęciu: koszykarze Arged BM Stal

Co myśli o sformułowaniach typu "Zabrakło nam dziś siły"? Jak do formy dochodził Jakub Garbacz? Jakie znaczenie odgrywa regeneracja? Porozmawialiśmy z Arturem Packiem, czołowym w Polsce trenerem przygotowania motorycznego.

Chociaż mieli słabsze momenty (miesiąc bez ligowego zwycięstwa), mistrzowie Polski udowodnili niedawno w Lublinie, że w tym sezonie również stać ich na bardzo dużo. Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski pokonała Twarde Pierniki Toruń, WKS Śląsk Wrocław i Polski Cukier Pszczółkę Start Lublin, zdobywając Suzuki Puchar Polski.

MVP turnieju uznany został Jakub Garbacz. Polak w trakcie sezonu zamienił ligę niemiecką na Energa Basket Ligę, transfer został zrealizowany 1 stycznia. W wywiadzie po finałowym meczu podkreślił, ile po powrocie do Ostrowa dała mu praca z trenerem przygotowania motorycznego, Arturem Packiem.

- Kuba od momentu, jak wrócił do Ostrowa, miał jeden dzień wolnego od treningu - mówi nam Pacek, którego pytamy o Puchar Polski, regenerację w sporcie, proces dochodzenia do formy Jakuba Garbacza, krytykę oraz co uważa o sformowaniach typu: "Nie wystarczyło nam paliwa", "Nie mieliśmy dziś wystarczająco dużo energii".

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

Patryk Pankowiak, WP SportoweFakty: Puchar Polski. 3 mecze w 3 dni. Powraca temat odpowiedniego przygotowania motorycznego. Nawet trener Igor Milicić podkreślał podczas turnieju wagę odnowy biologicznej.

Artur Pacek, trener przygotowania motorycznego Arged BM Stali Ostrów WielkopolskiBez wątpienia jest to ciężki okres, na który drużyna, zawodnicy muszą być przygotowani. Jak mawiał Louie Simmons legenda treningu siłowego na świecie: "Im szerszą podstawę zbudujesz, tym większą budowlę możesz postawić". My tę podstawę budowaliśmy od pierwszego dnia okresu przygotowawczego.

Jak to wyglądało?

Trenowaliśmy okresami ciężko, czasami nawet bardzo ciężko, intensywnie. Mam tu na myśli koszykówkę, treningi siłowe i sesje treningu wytrzymałościowego. Dzięki temu, co zbudowaliśmy, ale i występom z większą częstotliwością m.in. w Lidze Mistrzów, byliśmy gotowi do takiej rywalizacji, jak Puchar Polski.

Czyli to nie jest tak, że na takie obciążenia drużyna przygotowuje się oddzielnie. 

Uważam, że na taki turniej i granie trzech dni z rządu o stawkę, nie przygotujesz się fizycznie dwa tygodnie przed turniejem. Jest to niemożliwe. Wymaga to wczesnego przygotowania. Na to się pracuje tygodniami, nawet miesiącami.

Jak radzić sobie ze zmęczeniem?

Stosować Recovery Pump, kąpiele w zimnej wodzie, masaże, Game Ready, tlenoterapie, guny (pistolety) do masażu itd. Do tego rodzaju sprzętu i metod, każdy sportowiec powinien mieć dostęp i wybierać te, które działają dla niego najlepiej.

A jeśli chodzi o podstawy regeneracji? 

Nic nie zastąpi: snu 8-10 godzin, nawodnienia i wysokiej jakości jedzenia. To tak jakby zainwestować ostatnie pieniądze w najlepszej klasy sprzęt audio do swojego samochodu, który ma przedziurawione opony. W sytuacji, w której natężenie meczów jest bardzo duże, jak w przypadku Pucharu Polski, to w pierwszej kolejności cała uwaga powinna być skupiona na tych trzech podstawach.

Rozumiem, że każdemu sportowcowi może służyć co innego.

Oczywiście lista rzeczy, którą wymieniłem na początku, również pomaga, ale musimy wiedzieć co stosować, kiedy i dla kogo. Jeśli jednak ktoś nie spał całą noc, a rano zjadł croissanta z dżemem, to nie ważne jak długo będzie się rolował, nic to nie da w kontekście jego regeneracji.

Jako ciekawostka, którą każdy koszykarz, trener i rodzic powinien wiedzieć, mogę nadmienić, że krótszy sen, niż 7 godzin to większe ryzyko kontuzji, mniejsza odporność organizmu, czy gorszy czas kontaktu. Za to, jeśli śpisz 8 godzin lub dłużej, twoja skuteczność z rzutów wolnych i za trzy punkty będzie wyższa o 9-procent.

Jakub Garbacz, czołowy polski koszykarz, na każdym kroku podkreśla, jak ważna jest wasza współpraca. Tak naprawdę na czym ona polega?

Cieszę się, że Kuba docenia moją pracę, a jeszcze bardziej cieszę się, że się rozwija jako sportowiec i każdego dnia staje się lepszy. O to w tym chodzi. Ciągły permanentny rozwój.

Jak wygląda wasza współpraca?

Kuba przyjechał do nas po pobycie w Niemczech lekko "pod kreską", jeśli chodzi o formę. Mam tu na myśli poziom siły, masę ciała i procentowy poziom tkanki tłuszczowej w porównaniu do parametrów z zeszłego sezonu.

Musieliśmy tak przygotować plan i stworzyć takie warunki, jako klub i sztab trenerski, aby Kuba w jak najszybszy i najbardziej optymalny sposób wrócił do formy. Zbyt duże nałożenie obciążenia mogłoby dać efekt odwrotny do zamierzonego.

Łukasz Witczak (fizjoterapeuta), Jakub Sikorski (lekarz) i Artur Pacek po zdobyciu mistrzostwa Polski
Łukasz Witczak (fizjoterapeuta), Jakub Sikorski (lekarz) i Artur Pacek po zdobyciu mistrzostwa Polski

W klubowej telewizji zapytany o to kiedy Jakub Garbacz wróci do formy powiedziałeś, że od 6-8 tygodni - akurat na Puchar Polski. Jak to obliczyłeś?

Z Kubą współpracuje już trzeci rok. Wcześniej po ciężkim urazie pleców przyjeżdżał do nas na GETBETTER na rehabilitacje, jeszcze jak nie pracowaliśmy w Ostrowie. Chcę przez to powiedzieć, że zdążyłem go poznać jak reaguje jego organizm na różne obciążenia, stresory i metody treningowe.

Pracowaliście w Ostrowie także w dwóch poprzednich sezonach.
 
Dokładnie. Miałem też szczegółowe dane z zeszłych dwóch sezonów. Wiedziałem w jakich "ramach" musi się znaleźć, aby czuć się najlepiej pod względem fizycznym. Wiedziałem też z doświadczenia ile czasu potrzeba, by to wypracować. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że siłownia to siłownia, a koszykówka to coś zupełnie innego.

A taka jest prawda? 

I tak i nie. To naczynia połączone. Są zawodnicy, którzy muszą czuć się dobrze fizycznie, by grać dobrze. Kuba bardzo bazuje na swojej fizyczności. Na przykład im większa siła kończyn dolnych, tym lepsze zatrzymanie do rzutu, zmiana kierunku poruszania się, walka na zasłonach, przyśpieszenia, czy gra w obronie, a jak wiemy Kuba to strzelec, który cały czas znajduje się w takich pozycjach i sytuacjach na boisku.

Spotykasz się z krytyką swojej pracy, swojej osoby? Jak na nią reagujesz?

Spotykam się z krytyką, oczywiście, to część naszej pracy, jak to bywa w zwyczaju w szczególności po przegranych meczach, to normalne. Ostrów to koszykarskie miasto. Jak robię zakupy, lub jestem na spacerze z synem to ludzie podchodzą i pytają się, czemu przegraliśmy i czemu w końcówce nie mieliśmy siły (śmiech).

I co im odpowiadasz? 

Zauważ, że w ostatnich latach w środowisku sportowym, nie tylko w koszykówce, ale we wszystkich sportach, a wzięło się to chyba z piłki nożnej jest tak, że jeśli drużyna przegrywa, źle wygląda na boisku, jest to równoznaczne ze słabym przygotowaniem fizycznym.

I wtedy jednoznacznie odpowiedzialność spada na osobę, która za to odpowiada. Niestety też bardzo często, jak posłuchasz wywiadów, w szczególności w grach zespołowych, duża część głównych trenerów rzuca takimi pustymi frazami.

To znaczy?

"Nie mieliśmy siły, by walczyć", "Nie wystarczyło nam paliwa", "Nie było dziś energii", "Nie biegamy". Jest to moim zdaniem, bezpośrednie wskazanie palcem na trenera przygotowania fizycznego i usprawiedliwienie po części siebie.

Co o tym myślisz?

Kiedy przebywałem w Miami na okresie przygotowawczym, Erik Spolstra (trener Miami Heat, klubu NBA) powiedział mi dwie bardzo cenne rzeczy: mówienie o przygotowaniu fizycznym i wskazywaniem palcem świadczy o braku kontroli przez siebie samego, bo gdyby on tak mówił, oznaczałoby, że się na to godzi i nie zareagował w odpowiednim momencie, bo przecież on jest szefem.

A druga jest taka, że jak można mówić o braku przygotowania fizycznego w połowie sezonu, jeśli przez samą ilość rozgrywanych meczów i jakość treningów możesz to wypracować.

Czyli w tych sformułowaniach nie ma zbyt dużo prawdy.

Z mojej perspektywy trzeba też nauczyć się odróżniać chęci i zaangażowanie od wytrzymałości, kondycji, czy siły. To są zupełnie różne cechy.

Jeśli ktoś zwróci uwagę, to nie jestem na meczach energiczny i za bardzo się nie emocjonuję. Staram się nie podczepiać pod rollercoaster emocjonalny, w szczególności po przegranych meczach, żeby móc po takim spotkaniu bardziej na chłodno analizować, co się wydarzyło. Emocje nie są dobrym doradcą, w szczególności te silne. Emocje nas osłabiają.

Ile dziennie, w tym okresie powrotu do formy, pracował Jakub Garbacz? Taki intensywny cykl też dodatkowa praca dla ciebie?

Od momentu, kiedy Kuba przyjechał do Ostrowa, do momentu Pucharu Polski, miał jeden dzień wolnego od treningu.

Czy uważasz, że praca trenerów motorycznych wciąż nie jest wystarczająco doceniana?

Odpowiem na to pytanie "odwrotnie". Nie uważam, że nie jest wystarczająco doceniana. Ale uważam, że trenerzy powinni być bardzo cenieni i powinni być bardzo ważną częścią sztabu trenerskiego, jeśli są wysoce wykwalifikowani, rozwijają się i ciężko pracują. Nie powiedziałem nic odkrywczego, bo to tak naprawdę dotyczy każdego trenera, asystentów, czy fizjoterapeutów.

A może w Polsce nie ma zbyt wielu dobrych fachowców? Albo zawodnicy nie chcą korzystać z ich wiedzy.

Zawód trenera przygotowania fizycznego w ostatnich 2-3 latach i w ogóle całe środowisko, nabrało bardzo dużego rozpędu i jest coraz więcej takich osób.

Pamiętam, jak w 2011 roku sprawdzałem sztaby trenerskie w PLK. Tylko trzy zespoły miały osobę na tym stanowisku. Teraz jest tak, że praktycznie każda drużyna ma albo osobę na pełnym etacie albo kogoś, kto za to odpowiada "na miejscu".

Już kilkanaście lat temu Amerykanie i kraje Zachodu zrozumiały, że jest to bardzo ważna rola, która może być kluczowa dla osiąganych wyników.

Czytaj także: Kwintesencja koszykówki. Wielki triumf Brooklyn Nets nad mistrzami NBA
Zagraniczne gwiazdy nie chcą grać w Rosji! Iffe Lundberg i inni wyjeżdżają 

Źródło artykułu: