Jeszcze w czwartek nikt nie wierzył w taki scenariusz. Polski Cukier Pszczółka Start Lublin wygrał do tego momentu zaledwie cztery mecze w Energa Basket Lidze. Od stycznia nie grał z powodu COVID-19. W turnieju o Suzuki Puchar Polski znalazł się natomiast tylko dlatego, że miał miejsce "z urzędu", jako gospodarz.
Mało kto dawał ekipie Tane Spaseva szanse na przejście chociażby ćwierćfinału, gdzie rywalem był obrońca tytułu, czyli Enea Zastal BC Zielona Góra.
Tymczasem lublinianie wygrali tamto spotkanie 82:81 po dogrywce. W półfinale zaś pokonali King Szczecin 77:70. - Jesteśmy w finale i zasłużyliśmy na to. Wygraliśmy ciężki mecz z Enea Zastalem BC i z mocnym zespołem ze Szczecina - mówi macedoński szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
W finale jego zespół stanie do walki z aktualnym mistrzem Polski, Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski. Dla Spaseva nie miało znaczenia, z kim powalczą o trofeum. Ma jasny cel. - Gramy w finale po to, żeby nasze nazwiska zapisały się historii - mówi wprost.
Liderem Startu podczas turnieju jest bez dwóch zdań Mike Scott. W dwóch meczach notował średnio 24,5 punktu i 7 asyst. Zaliczył znakomite 53 procent skuteczności rzutów z gry. Co ciekawe jego wcześniejsza dyspozycja nie była taka, a trener Spasev musiał przeprowadzić z nim rozmowę.
- To była prosta rozmowa: jak nie słuchasz, jedziesz do domu - przyznał z uśmiechem Macedończyk, po czym dodał jednak szczerze. - To bardzo mądry, fajny i inteligentny chłopak. Chce zmieniać na boisku rzeczy w lepsze. Chce iść w górę w swojej karierze. Dwa mecze jest pod kontrolą, daje radę, nie wiem jak będzie w finale.
Finałowy mecz Suzuki Pucharu Polski Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski w niedzielę 20 lutego. Początek o godz. 18:00. Relacja na WP SportoweFakty -->> TUTAJ.
Zobacz także:
Mike Scott zaszalał! Znamy pierwszego finalistę Suzuki Pucharu Polski
Dwóch panów Jamesów. Szalony półfinał Suzuki Pucharu Polski!