Spotkanie pomiędzy zespołami Grupa Sierleccy Czarni Słupsk i Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz zapowiada się bardzo ciekawie. W ligowej tabeli obie drużyny dzieli wprawdzie sporo, jednak w ostatnich tygodniach ich forma jest wysoka. W minionych dwóch miesiącach jedni i drudzy osiągnęli bilans 5-2, więc w niedzielę ktoś swój wynik jeszcze poprawi.
Mimo iż pojedynek odbędzie się w hali Gryfia, bydgoszczanie wcale nie muszą być bez szans, choć wyraźnie widać, że lepiej wiedzie im się u siebie (6-2 w domu i 3-6 na wyjazdach). - Swój mecz ze Śląskiem pierwotnie mieliśmy mieć w piątek, a w Słupsku zagramy w niedzielę, więc to da nam trochę więcej czasu na przygotowania - powiedział trener Astorii, Artur Gronek.
- Na pewno będziemy gotowi i taktycznie, i fizycznie, i mentalnie do tego spotkania, bo wiemy, że to trudny teren. Ale nie jedziemy tam zagrać, jedziemy wygrać - dodał szkoleniowiec Astorii, która w zeszły poniedziałek po niesamowitej końcówce pokonała Asseco Arkę Gdynia. Jeszcze na niecałe trzy minuty przed końcem był remis - po 81, ale wtedy stało się coś niesamowitego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Najpierw Rod Camphor dwukrotnie trafił z dystansu, w tym jeden bardzo trudny rzut, bo niemal z połowy boiska, a po chwili dołączył do niego też Andrzej Pluta. I właśnie genialna końcówka tej dwójki sprawiła, że ostatnią część meczu gospodarze wygrali 17:4, a całe spotkanie 98:85. Takie coś zdarza się niezwykle rzadko i jednocześnie pozwala bardzo uwierzyć we własne umiejętności. A w zawsze gorącej hali Gryfia to może się bardzo przydać.
- Na pewno hala w Słupsku jest energiczna i chciałbym, żeby wszystkie obiekty koszykarskie tak wyglądały. Aby były pełne i takie, że kibice dają sporo energii swoim zespołom. Cieszę się, że u nas jest coraz lepiej, jeżeli chodzi o frekwencję i o grupę kibiców z mojej lewej strony, gdy stoję przodem do boiska - podkreślił Gronek. - Na pewno nie jest tam łatwo grać, ale boisko wszędzie ma 28x15 i obręcze są pomarańczowe, więc to nic nie zmienia - dodał.
- Musimy wyjść z taką samą agresją, jak wyszliśmy z Arką Gdynia. Rywale mają naprawdę wielu dobrych zawodników na obwodzie, których musimy zatrzymać. Przygotowując się do tego meczu, robimy wszystko, aby wrócić do Bydgoszczy z dwoma punktami. Ale szczegółów zdradzać nie mogę - wyznał z kolei Andrzej Pluta, czyli bohater spotkania z Arką, przeciwko której ustanowił swój rekord w ekstraklasie (31 punktów).
Czytaj także:
Porównania do legendy PLK nie dziwią! Nowa gwiazda polskiej ligi: Nie myślę o NBA [WYWIAD] >>