18 rozegranych meczów, zaledwie trzy zwycięstwa i 15., czyli przedostatnie miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Ambicje w Lublinie były zdecydowanie inne, a teraz trzeba ratować sezon i bronić się przed spadkiem.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin nie ma czasu na eksperymenty, dlatego zdecydowała się na sprawdzony ruch. I tak drużynę wzmocnił doskonale znany w naszym kraju Mike Scott.
Amerykański rozgrywający sezon 2018/2019 spędził w Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski. Notował wtedy średnio 11,9 punktu, 4,4 asysty, 2,1 zbiórki i 1,5 przechwytu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!
Eksplozję formy zaliczył podczas turnieju finałowego o Suzuki Puchar Polski, gdzie "Stalówka" sięgnęła po trofeum, a w opinii wielu to właśnie Scott był MVP tych zawodów.
Po sezonie w EBL grał dwa lata w G League w drużynie Salt Lake City Stars (filialna ekipa Utah Jazz), a obecny sezon rozpoczął w bośniackiej ekipie BC Siroki, gdzie notował 9,5 punktu, 2,8 asysty i 1,8 zbiórki.
Przyjście Scotta oznacza, że w barwach Startu najpewniej nie zobaczymy już Josha Sharkey'a. Ten nie dość, że ostatnio w mediach społecznościowych mocno skrytykował klub, to jeszcze sprawia problemy. Krótko mówiąc - nie ma chemii. Warto dodać, że Sharkey sezon rozpoczął w Legii Warszawa, także będzie to dla niego już drugi zwolnienie.
MIKE SCOTT nowym zawodnikiem zespołu Polskiego Cukru Pszczółki Start Lublin.
— MKS Start Lublin (@StartLublin) December 20, 2021
W sezonie 2018/19 MIKE rozegrał na parkietach @PLKpl 32 spotkania w barwach zespołu @BMSLAMStal notując średnio 11.9 pkt, 2.1 zbiórki oraz 4.4 asysty.
Cześć, MIKE! #plkpl #WeAreFamily pic.twitter.com/rljf9tMXaj
Zobacz także:
Kiepskie wieści z Legii! Zmienią się plany transferowe?
Trener Anwilu zaskoczył. Intrygująca wypowiedź ws. ewentualnych zmian