Walka o utrzymanie wskoczyła na inny poziom. Start odpalił bombę

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Mike Scott
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Mike Scott

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin robi co może, żeby w końcu odbić się od dna. Tym razem postawił na nowego rozgrywającego. I trzeba przyznać, że to bardzo solidny ruch.

18 rozegranych meczów, zaledwie trzy zwycięstwa i 15., czyli przedostatnie miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Ambicje w Lublinie były zdecydowanie inne, a teraz trzeba ratować sezon i bronić się przed spadkiem.

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin nie ma czasu na eksperymenty, dlatego zdecydowała się na sprawdzony ruch. I tak drużynę wzmocnił doskonale znany w naszym kraju Mike Scott.

Amerykański rozgrywający sezon 2018/2019 spędził w Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski. Notował wtedy średnio 11,9 punktu, 4,4 asysty, 2,1 zbiórki i 1,5 przechwytu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Eksplozję formy zaliczył podczas turnieju finałowego o Suzuki Puchar Polski, gdzie "Stalówka" sięgnęła po trofeum, a w opinii wielu to właśnie Scott był MVP tych zawodów.

Po sezonie w EBL grał dwa lata w G League w drużynie Salt Lake City Stars (filialna ekipa Utah Jazz), a obecny sezon rozpoczął w bośniackiej ekipie BC Siroki, gdzie notował 9,5 punktu, 2,8 asysty i 1,8 zbiórki.

Przyjście Scotta oznacza, że w barwach Startu najpewniej nie zobaczymy już Josha Sharkey'a. Ten nie dość, że ostatnio w mediach społecznościowych mocno skrytykował klub, to jeszcze sprawia problemy. Krótko mówiąc - nie ma chemii. Warto dodać, że Sharkey sezon rozpoczął w Legii Warszawa, także będzie to dla niego już drugi zwolnienie.

Zobacz także:
Kiepskie wieści z Legii! Zmienią się plany transferowe?
Trener Anwilu zaskoczył. Intrygująca wypowiedź ws. ewentualnych zmian

Źródło artykułu: